– To święto jest wyrazem głębokiego poszanowania dla tych, którzy dziś służą ojczyźnie, bronią suwerenności, narodowych interesów naszego kraju i przedłużają historyczne zwycięskie tradycje Rosji – mówił prezydent Dmitrij Miedwiediew w wystąpieniu przed weteranami II wojny światowej.
Przywódca w asyście przedstawicieli rządu i parlamentu złożył wczoraj wieńce na grobie nieznanego żołnierza w Ogrodzie Aleksandrowskim, czcząc pamięć poległych w wojnie. W ich intencji modlił się patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl.
W wielu rosyjskich miastach odbyły się marsze weteranów, koncerty i przyjęcia. Komuniści wykorzystali sytuację, by protestować przeciwko reformie armii forsowanej przez ministra obrony Anatolija Sierdiukowa. Zmiany przewidują m.in. redukcję liczby oficerów i wojskowych. 4 tysiące zwolenników przywódcy komunistów Giennadija Ziuganowa zebrało się na
Placu Triumfalnym, wykrzykując ha sła: „dość okaleczania armii reformami” i „nie pozwolimy rozbroić kraju”. Manifestanci krytykowali też politykę społeczną rządu, domagając się dymisji premiera Władimira Putina. Wiec odbył się bez incydentów.
Mniej szczęścia mieli liderzy opozycyjnej partii Jabłoko, którzy w tym czasie zorganizowali pikietę pod gmachem Ministerstwa Obrony, żądając wyższych emerytur dla weteranów. Zostali zatrzymani przez milicję.