Belfast walczy o Union Jack

W Belfaście od blisko tygodnia trwają zamieszki i starcia z policją. Poszło o brytyjską flagę państwową

Publikacja: 09.01.2013 01:46

Flaga brytyjska, czyli nasza Unioniści demonstrują przed ratuszem w Belfaście

Flaga brytyjska, czyli nasza Unioniści demonstrują przed ratuszem w Belfaście

Foto: AFP

We wtorek trwały protesty unionistów przeciwko akcji policji, która w poniedziałek spacyfikowała grupę kilkuset agresywnych demonstrantów. Gdy po wiecu przed ratuszem miejskim grupa protestantów maszerowała do wschodnich dzielnic miasta, w zamieszkanym przez katolików regionie Short Strand została obrzucana butelkami i kamieniami. Doszło do ogólnej bijatyki. Policja interweniowała, używając broni gładkolufowej i armatek wodnych.

Barykada i pałki

Demonstranci odpowiedzieli wzniesieniem barykady, którą następnie podpalili. Doszło do walki z policją, która zatrzymała najagresywniejszych zadymiarzy atakujących funkcjonariuszy i policyjne pojazdy za pomocą kijów, maczet i młotów. Rannych zostało trzech policjantów.

Obecny etap konfliktu w Irlandii Północnej rozpoczął się 3 grudnia, kiedy to rada miejska Belfastu zdecydowała, że brytyjska flaga narodowa (Union Jack) będzie powiewała tylko z okazji świąt. Pierwszym dniem flagowym jest 9 stycznia, czyli urodziny księżnej Cambridge (to oficjalny tytuł Kate Middleton, małżonki następcy tronu).

Radykalni lojaliści postanowili zaprotestować, uznając, że ściąganie w dni powszednie flagi symbolizującej związek Ulsteru z Wielką Brytanią jest niegodnym ustępstwem wobec katolickich republikanów. Przez cały grudzień organizowali względnie pokojowe protesty przed ratuszem, które dopiero w ostatnich dniach wymknęły się spod kontroli. W ubiegły czwartek doszło nawet do ostrzelania policjantów przez nieznanych sprawców. Łącznie rannych zostało ponad 60 policjantów, do aresztu zaś trafiła ponad setka najbardziej agresywnych uczestników zajść.

Sytuacja w Irlandii Północnej jest napięta już od dłuższego czasu. Do starć w Belfaście doszło w ubiegłym roku 12 lipca po tradycyjnym, choć od lat kontrowersyjnym Marszu Oranżystów, upamiętniającym zwycięstwo protestantów nad katolikami w 1690 r. Katolików rozwścieczyła zagrana przez protestancką orkiestrę obraźliwa dla nich pieśń, którą szkocki sąd uznał jakiś czas temu za „rasistowską". Do kolejnych trwających przez kilka kolejnych nocy starć doszło na początku września.

Radykał bezrobotny

Do pogorszenia sytuacji politycznej w Irlandii Północnej przyczynia się nie najlepsza kondycja ekonomiczna tego regionu, który najgorzej ze wszystkich brytyjskich regionów radzi sobie z kryzysem. W liczącym niespełna 2 mln mieszkańców Ulsterze bez pracy pozostaje ponad 70 tys. osób, a bezrobocie stale rośnie. Z opublikowanego jesienią raportu PwC wynika, że niewielki wzrost gospodarczy spodziewany jest dopiero w bieżącym roku.

– Nie można jednak zrzucać zapalnej atmosfery w Irlandii Północnej tylko na sytuację ekonomiczną – uważa Piotr Biskup, politolog z UW. – W tym regionie trwa powolne wygaszanie trwającego wiele stuleci konfliktu. Wystarczy byle pretekst, by radykałowie z obu stron sprowokowali zajścia uliczne, ale nie ma to wiele wspólnego ze stanem wojny domowej, która de facto trwała tu jeszcze w latach 90.

Potwierdzają to słowa dowódcy policji w Irlandii Północnej Matta Bagotta, który poinformował, że jego ludzie w poniedziałek namierzyli w tłumie demonstrantów kilku znanych przywódców bojówek protestanckich UVF (Ulster Volunteer Force) koordynujących działania zadymiarzy.

Po kilku dniach niepokojów na zajścia zareagowali przywódcy polityczni dwóch największych partii unionistów w Irlandii Północnej Mike Nesbitt (Ulsterska Partia Unionistów – UUP) i Peter Robinson (Demokratyczna Partia Unionistów – DUP), którzy spotkali się w poniedziałek, lecz nie przekazali mediom żadnego komunikatu.

Powrót do stołu obrad

W obecnej fazie konfliktu wydaje się jednak, że do uspokojenia nastrojów konieczna będzie także współpraca z katolikami (Sinn Féin). Członek lokalnego parlamentu z ramienia tej partii Gerry Kelly oświadczył, że bez porozumienia z drugą stroną „w duchu porozumień wielkopiątkowych" (porozumienie pokojowe z 1998 r. kończące konflikt ulsterski) rozmowy w gronie unionistów będą jedynie próbą „umacniania brytyjskiej tożsamości kulturowej w Irlandii Północnej".

– Szersze rozlanie się obecnego konfliktu wydaje się mało prawdopodobne – uważa Piotr Biskup. Po pierwsze, mimo że nadal stoi mur dzielący dzielnice katolickie i protestanckie w Belfaście, w ciągu minionych 15 lat Irlandia Północna osiągnęła duży postęp i jest dziś wspólnie rządzona przez reprezentantów obu społeczności na zasadach parytetu. Po drugie zaś, w wygaszanie konfliktu włączyły się też Londyn, Dublin, a nawet do pewnego stopnia Waszyngton, dlatego w sytuacji naprawdę kryzysowej wykorzystają wszelkie dostępne środki, by zapobiec eskalacji sporów.

We wtorek trwały protesty unionistów przeciwko akcji policji, która w poniedziałek spacyfikowała grupę kilkuset agresywnych demonstrantów. Gdy po wiecu przed ratuszem miejskim grupa protestantów maszerowała do wschodnich dzielnic miasta, w zamieszkanym przez katolików regionie Short Strand została obrzucana butelkami i kamieniami. Doszło do ogólnej bijatyki. Policja interweniowała, używając broni gładkolufowej i armatek wodnych.

Barykada i pałki

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021