Ukraina od dawna sprzeciwia się wartemu 11 miliardów dolarów projektowi, który ma doprowadzić rosyjski gaz do Niemiec, ponieważ teoretycznie da on Moskwie możliwość zaprzestania kierowania gazu przez Ukrainę, co pozbawiłoby Kijów miliardów dolarów opłat tranzytowych. W ocenie władz w Kijowie, zagroziłoby to bezpieczeństwu kraju
Obecna umowa tranzytowa wygasa w 2024 roku. Aleksiej Miller, szef Gazpromu, powtórzył w czwartek, że Rosja jest gotowa przedłużyć umowę, jeśli warunki handlowe będą odpowiednie.
Mimo zastrzeżeń USA wobec projektu, administracja prezydenta Joe Bidena uznała, że jest on zbyt zaawansowany, by go zatrzymać. Niemcy, które zdecydowanie popierają gazociąg, i Stany Zjednoczone ogłosiły w środę porozumienie w sprawie gazociągu.
Zgodnie z jego warunkami Niemcy zobowiązały się do reagowania na wszelkie próby wykorzystania przez Rosję energii jako broni przeciwko Ukrainie i innym krajom Europy Środkowo-Wschodniej. W umowie znalazło się też zobowiązanie do pomocy Ukrainie w dalszym otrzymywaniu opłat tranzytowych, gdy Nord Stream 2, obecnie ukończony w 98 proc., zacznie przesyłać gaz.
Kanclerz Merkel powiedziała w czwartek, że uzyskała rosyjskie zapewnienia, iż Moskwa nie użyje gazociągu jako broni, ale Berlin jest gotowy zareagować sankcjami, jeśli tak się stanie.