Poprzednia bezśnieżna zima najwyraźniej zniechęciła większość właścicieli polskich ośrodków narciarskich do budowy nowych wyciągów. Zupełnie inne wnioski wyciągnęli z nieudanego sezonu Słowacy, a zwłaszcza Czesi. Kłopoty ze śniegiem skłaniają ich do inwestowania w sztuczne naśnieżanie i nowoczesne wyciągi linowe, kanapowe i kabinowe. Dzięki nim szybko i wygodnie można się dostać w wyższe partie gór, gdzie śnieg leży dłużej. Słowacy zbudowali nową kolej krzesełkową na Chopok, co z pewnością zmniejszy kolejki na tej najbardziej obleganej przez narciarzy słowackiej górze. Rozbudowują też małe ośrodki jak malownicze Myto pod Dumbierom czy Oravice, gdzie narty można połączyć z gorącymi kąpielami . Największy, godny zazdrości, rozmach widać w tym roku w Czechach. W Karkonoszach i Jesionikach ruszy w zaczynającym się sezonie aż kilkanaście wyciągów krzesełkowych. Wzorem krajów alpejskich Czesi łączą też swe najatrakcyjniejsze miejscowości narciarskie w skiareny, gdzie korzysta się z jednego karnetu, a między ośrodkami kursują skibusy. Dwie takie areny powstały w tym roku w Karkonoszach – jedna pod Śnieżką a druga na stokach sąsiadujących z Górami Izerskimi.