Komunizm na Kubie runie jak domek z kart

O planach Fidela Castro i sytuacji na wyspie „Rz” rozmawia z wybitnym kubańskim opozycjonistą Hectorem Palaciosem

Aktualizacja: 22.01.2008 19:49 Publikacja: 22.01.2008 18:41

Hectora Palaciosa i Giselę Delgado połączyła praca w opozycji, za którą Hector został skazany w 2003

Hectora Palaciosa i Giselę Delgado połączyła praca w opozycji, za którą Hector został skazany w 2003 r. na 25 lat więzienia. Gdyby nie żona – koordynatorka Projektu Niezależnych Biblio- tek i współzałożycielka ruchu Kobiet w Bieli – umarłby w więzieniu. Gdy po trzech i pół roku został warunkowo zwolniony, rząd Hiszpanii zaprosił go na leczenie. Wkrótce wrócą na Kubę

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Rz: 24 lutego zbierze się wybrany w niedzielę pseudoparlament Kuby. Czy Fidel Castro wróci na scenę polityczną jako nowo wybrany szef państwa i rządu?

Hector Palacios: Fidel Castro nigdy nie porzucił polityki, chociaż był o krok od śmierci. Nigdy nikomu nie przekazał jednoosobowej władzy, jaką sprawuje na Kubie. To człowiek, który woli umrzeć, „rządząc”, niż oddać władzę. Dopóki będzie oddychał – będzie szefem państwa, bo władza jest dla niego jak tlen. Ale jest z nim bardzo źle, i w sensie fizycznym, i umysłowym. Kubańczycy zaś się przekonali, że jest człowiekiem śmiertelnym, jak wszyscy, a jego reżim się rozpada.

Mógłby oddać władzę bratu. Raul pokazał, że zasługuje na zaufanie. Nic na Kubie nie zmienił.

Fidel nikomu nie ufa. Raul był lojalny, ale gdyby przejął naprawdę stery, doszłoby do zmian. Nie w sferze politycznej, ale w gospodarce – tak. My nie jesteśmy jednak Chińczykami ani Wietnamczykami. Chcemy prawdziwych zmian. Za dużo wycierpieliśmy, jak wy, którzy czterdzieści parę lat żyliście pod jarzmem radzieckim. Fidel nie będzie żył wiecznie, wszedł już w końcową fazę. Jesteśmy bliżej zmian niż kiedykolwiek. Naród jest doskonale przygotowany, by je przeprowadzić: bez traumy, bez nienawiści, bez aktów zemsty. Przeprowadzono je w Polsce, w całym obozie socjalistycznym, teraz kolej na nas. Fidel nie ma już niczego do zaoferowania krajowi i naród to wie.

Czy to znaczy, że w czasie jego choroby zmieniło się podejście Kubańczyków do reżimu? Że stali się śmielsi, że więcej ludzi popiera teraz opozycję?

Ludzie zawsze popierali opozycję. Problem w tym, że zawsze się bali. Zmienił to fizyczny, umysłowy, nawet moralny upadek wodza. Rewolucja upadła. Główna podpora systemu i socjalizmu na Kubie zawaliła się jak bliźniacze wieże w Nowym Jorku, o których nikt nie sądził, że mogą runąć. Tak zawali się system komunistyczny na Kubie. Ludzie, którzy dawniej tak się bali, teraz wyrażają swoje opinie. Krytykują Raula i rewolucję. To bardzo niepokoi władze.

Teraz na szczęście instaluje się w kubańskich więzieniach telefony. Dzwonią do nas. Wiem, że w tej chwili 34 więźniów politycznych ma poważne problemy ze zdrowiem, jeden niedawno zmarł. Głównym problemem więzień na Kubie jest teraz ich przeludnienie. Combinado del Este, największy zakład karny w Hawanie, zaplanowano dla 5500 więźniów, a jest ich tam 10 tysięcy. Wybudowano go 30 lat temu, nigdy nie był remontowany. Warunki sanitarne są straszne, jedzenie podłe, w celi, w której powinno przebywać 10 – 12 więźniów, jest ich 60 – 70. Ciągle chorują. Są poniewierani i maltretowani. Więźniów, zwłaszcza politycznych, izoluje się od bliskich. Na Kubie skazuje się bowiem nie tylko oskarżonego, ale całą jego rodzinę. Moja żona, żeby się ze mną zobaczyć, musiała przejeżdżać setki kilometrów. Jeśli chodzi o złe traktowanie, sam jestem jego przykładem. Z trudem chodzę, mam zniszczony układ krążenia i oddechowy...

Po zakończeniu kuracji w Hiszpanii wraca pan jednak na Kubę. Żeby znów trafić do celi?

Moją misją jest walka o Kubę. Patriota musi być prawdziwym mężczyzną. Spełnię mój obowiązek, wrócę. Myślę, że rząd nie może sobie pozwolić na ciągłe zadawanie ciosów opozycji, bo to osłabia jego międzynarodowy wizerunek. Traci resztki prestiżu, a Kuba jest krajem zadłużonym, gospodarczo zniszczonym, uzależnionym od innych – teraz od Wenezueli.

Wierzy pan, że inicjatywy takie jak podjęty podczas pana wizyty w Warszawie apel Lecha Wałęsy i Leszka Balcerowicza o uwolnienie więźniów politycznych na Kubie mają sens?

Żadna inicjatywa podjęta z myślą o zmianach nie jest bezużyteczna. Naszym celem jest demontaż komunizmu, by zrobić to, co stało się w Polsce przed kilkunastu laty. Drobne zmiany nas nie interesują.

Hectora Palaciosa i Giselę Delgado połączyła praca w opozycji, za którą Hector został skazany w 2003 r. na 25 lat więzienia. Gdyby nie żona – koordynatorka Projektu Niezależnych Biblio- tek i współzałożycielka ruchu Kobiet w Bieli – umarłby w więzieniu. Gdy po trzech i pół roku został warunkowo zwolniony, rząd Hiszpanii zaprosił go na leczenie. Wkrótce wrócą na Kubę

Rz: 24 lutego zbierze się wybrany w niedzielę pseudoparlament Kuby. Czy Fidel Castro wróci na scenę polityczną jako nowo wybrany szef państwa i rządu?

Hector Palacios: Fidel Castro nigdy nie porzucił polityki, chociaż był o krok od śmierci. Nigdy nikomu nie przekazał jednoosobowej władzy, jaką sprawuje na Kubie. To człowiek, który woli umrzeć, „rządząc”, niż oddać władzę. Dopóki będzie oddychał – będzie szefem państwa, bo władza jest dla niego jak tlen. Ale jest z nim bardzo źle, i w sensie fizycznym, i umysłowym. Kubańczycy zaś się przekonali, że jest człowiekiem śmiertelnym, jak wszyscy, a jego reżim się rozpada.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022