blog.rp.pl
Akceptacja przez eurobiurokratów nowego „państwa” jest może i zrozumiała, robią te głupstwa nie od dziś, natomiast Polska nie powinna tak szybko spieszyć się z uznaniem. Jesteśmy Słowianami, mimo ogólnoeuropejskiej niechęci do Serbów jest nam bliżej do nich niż do Albańczyków. Znam doskonale Chorwatów, Słoweńców, którzy mimo wojny z Serbami w tym wypadku bez wyjątku ich popierają.
salon 24.pl
Stawanie w pierwszym szeregu państw uznających niepodległość Kosowa przez Polskę (kiedy przez 17 miesięcy odmawialiśmy uznania niepodległości bratniej Litwy, mając wspólnego wroga ZSRR) jest dla mnie niepotrzebnym gestem uniżoności względem USA i Niemiec oraz pokazaniem Rosji, jak chęć przypodobania się Stanom Zjednoczonym wpływa na naszą politykę zagraniczną, stającą się usługami na rzecz tego supermocarstwa. Żebyśmy mieli w tym jakiś interes, chociaż tańszą wełnę z kosowskich baranów lub śliwowicę.
salon 24.pl