– Na szczęście nikomu nic się nie stało. Wszyscy jesteśmy w pełni bezpieczni i nic nam nie zagraża. Również nasz jacht jest sprawny, ma tylko kilka zadrapań – zapewnia Wojciech Zientarski, dyrektor Autorskiego Liceum Ogólnokształcącego nr 42 w Warszawie. Wraz z młodzieżą z tej szkoły płynął “Pogorią” w ramach programu “Szkoła pod żaglami”.
Jacht miał z Hajfy odpłynąć na Sycylię, skąd młodzież z wychowawcami miała polecieć włoskimi liniami lotniczymi do Wenecji, a stamtąd autokarem wrócić na święta do Polski. – W tej chwili cały ten plan legł w gruzach i to jest dla nas najpoważniejszy problem – mówi dyrektor. – Wiadomo już, że nie zdążymy na czas dopłynąć na Sycylię, a to znaczy, że nie będziemy mogli się dostać do Wenecji. Rezerwacji na samolot nie da się już zmienić. Właśnie się zastanawiamy, co zrobić.
Zientarski obawia się, że grupa może mieć kłopot z dotarciem do Polski przed świętami.
Do kolizji “Pogorii” z izraelskim kutrem doszło ok. 2.40 w czwartek. – Tuż po wyjściu z portu wpłynęliśmy na nieoświetloną łódź rybacką. “Pogoria” to duży żaglowiec, więc kuter został przez nią praktycznie zmieciony – relacjonuje w portalu Gazeta. pl Paweł Zybert, który bierze udział w rejsie. Polska załoga natychmiast przystąpiła do akcji ratunkowej. Jeden z izraelskich rybaków został ranny, a kuter zatonął. Po wypadku, zgodnie ze standardową procedurą w takich sytuacjach, izraelski sąd zdecydował o zatrzymaniu jachtu i jego załogi w porcie.
– Do czasu wyjaśnienia sprawy nie możemy wypłynąć. Nie możemy też wychodzić na ląd – dodaje Zientarski. Na miejscu zaraz pojawił się polski konsul. Kapitan statku i opiekunowie pozostają w kontakcie z rodzinami licealistów. – Przypuszczalnie winę za kolizję ponosi kuter rybacki, ale jego załoga nie poczuwa się do odpowiedzialności. To ona zgłasza roszczenia finansowe wobec “Pogorii”. Chce odszkodowania za kuter, który po odholowaniu do brzegu zatonął. Również za to, że jeden z członków załogi został ranny i jest w szpitalu – informuje Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ.