Oficjalny początek wizyty Donalda Tuska w Izraelu przypadł w dość niefortunnym dniu. W środę izraelskie media skupione były bowiem na procesie oskarżonego o gwałt byłego prezydenta Mosze Kacawa. Służby bezpieczeństwa spodziewały się zaś zamachu terrorystycznego. Premierzy Tusk i Ehud Olmert byli jednak w wyjątkowo dobrych nastrojach.
Wystarczył jeden lunch, by sprawy polsko-izraelskie ruszyły z kopyta – chwalił się polski premier. Szefowie rządów porozumieli się w kwestii wymiany młodzieży polskiej i izraelskiej. – Mamy bardzo dobre doświadczenia, jeśli chodzi o współpracę polsko-niemiecką, i aż dziw, że dojście do porozumienia z Izraelem tak długo trwało. Nam zajęło to dziś zaledwie pięć minut – oświadczył Tusk. Chodzi o to, by młodzi Żydzi nie ograniczali swych wizyt w Polsce do obozów śmierci, ale by zwiedzali też inne polskie miasta. Oba rządy mają teraz zaangażować się w ten projekt, także finansowo.
Premierzy błyskawicznie dogadali się też w innej sprawie. – Ustaliliśmy, że nasze relacje podniesiemy na stopień najwyższy z możliwych we współczesnej dyplomacji. Nie wiem, ile nam to zabrało. Minutę? Dwie? Nie więcej – zaznaczył. Regularne konsultacje z udziałem premierów i ministrów obu rządów będą się odbywać co kilka miesięcy. Pierwsze już na jesieni w Polsce.
Obaj politycy nawiązywali też do wspólnej przeszłości, a Tusk podkreślał, że Polska jest rzecznikiem bezpieczeństwa Izraela. – Nie znajdziecie w Unii bardziej rzetelnego rzecznika waszego bezpieczeństwa i sprawiedliwego ładu politycznego w tej części świata od Polski – przekonywał.
Tusk ogłosił również wczoraj plany dotyczące reprywatyzacji. – Chcę podkreślić z całą mocą, że mój rząd doprowadzi w najbliższych miesiącach do sfinalizowania procesu legislacji, który zakończy bardzo trudny i bolesny problem reprywatyzacji – odpowiedział na pytanie „Rzeczpospolitej”. Ustawa nie ma dotyczyć żadnej wybranej grupy. Reprywatyzacja, jaką planuje polski rząd, nie jest też – jak podkreślił Tusk – przedmiotem negocjacji między polskim rządem a władzami innych państw. Ma być rozciągnięta w czasie i ograniczona – w sposób dość wyraźny – jeśli chodzi o poziom. Polski nie stać bowiem na wysokie odszkodowania.