Lewicowi ekstremiści pragną wprowadzenia w Niemczech komunizmu lub anarchizmu, kierując się ideologią rewolucyjnego marksizmu i anarchizmu” – czytamy w opublikowanym wczoraj w Berlinie obszernym raporcie Urzędu Ochrony Konstytucji, czyli kontrwywiadu.
Raport wymienia m.in. Platformę Komunistyczną, Forum Marksistowskie i Socjalistyczną Lewicę – czyli komórki działające w ramach Partii Lewicy, która jest trzecią siłą na scenie politycznej Niemiec. Partia powstała z połączenia postkomunistów z byłej NRD i dawnych członków SPD na zachodzie kraju.
Działacze skrajnych ugrupowań podpalają na ulicach Berlina i Hamburga policyjne samochody, walcząc z systemem kapitalistycznym, podczas gdy Partia Lewicy domaga się otwarcie jego likwidacji.
– Mamy do tego pełne prawo. Walka z kapitalizmem jest wyrazem dziejowej konieczności. – Śledzenie naszej organizacji to skandal i bezczelność – mówi „Rzeczpospolitej” Sara Wagenknecht, szefowa Platformy Komunistycznej. Skupia ona 840 członków spośród 70 tys. posiadaczy legitymacji partyjnych Partii Lewicy. Na wschodzie kraju jest ich ponad 50 tysięcy. Większość należała w przeszłości do SED, komunistycznej partii rządzącej NRD. Z tego powodu jest obserwowana przez kontrwywiad.
– To nic innego, jak próba dyskredytacji naszego ugrupowania – grzmi Dietmar Bartsch, jeden z liderów Partii Lewicy. Kilku jej działaczom udało się już uzyskać sądowe zakazy śledzenia przez tajne służby. Kierownictwo partii jest także przekonane, że kontrwywiad umieścił wewnątrz ugrupowania swoich agentów.