Milioner Tim Parker był w przeszłości szefem kilku wielkich instytucji, a ostatnio prowadził prywatny fundusz inwestycyjny. Parker zgodził się zostać pierwszym zastępcą wybranego niedawno burmistrza Borisa Johnsona, szefem Rady Wielkiego Londynu i prezesem zarządu londyńskiego transportu - wszystko za jednego funta rocznie. Jego symboliczna pensja zaoszczędzi miastu 700 tysięcy funtów rocznie - bo tyle pobierał jego poprzednik, Amerykanin Bob Keiley, sprowadzony w 2001 roku przez poprzedniego burmistrza, Kena Livingstone’a.

Socjalista, a niektórzy twierdzą, że wręcz komunista, Livingstone ma dziwnych przyjaciół - Keiley był w przeszłości agentem CIA. „Czerwony Ken” był też niezwykle rozrzutny. Nie przestał wypłacać swemu przyjacielowi tej olbrzymiej pensji, mimo że Keiley zrezygnował w 2006 roku z zarządzania komunikacją Londynu i przez dwa lata nie robił absolutnie nic godnego uwagi.