Berlusconi posprzątał Neapol

Premier triumfalnie ogłosił, że ulice Neapolu zostały uprzątnięte z tysięcy ton odpadków

Publikacja: 19.07.2008 04:45

autor zdjęcia: MARIO LAPORTA W pobliżu Neapolu są jeszcze gigantyczne składowiska śmieci, które będą

autor zdjęcia: MARIO LAPORTA W pobliżu Neapolu są jeszcze gigantyczne składowiska śmieci, które będą stopniowo likwidowane

Foto: AFP

– Po prostu dziękujemy, Silvio – takie plakaty witały w piątek Silvio Berlusconiego w Neapolu. Premier i prawie wszyscy ministrowie jego rządu stawili się na specjalnym posiedzeniu w stolicy Kampanii, aby ogłosić zwycięstwo w walce ze śmieciami. – Mogę z dumą ogłosić, że nie ma już śmieci na ulicach Neapolu – oświadczył Berlusconi.

Oczyszczenie stolicy Kampanii z tysięcy ton gnijących i cuchnących odpadków zalegających na ulicach było wyborczą obietnicą złożoną przez polityka prawicy, który w kwietniu pokonał w wyborach ugrupowanie Romano Prodiego. Berlusconi, chcąc pokazać, że do sprawy podchodzi poważnie, pierwsze posiedzenie rządu zorganizował w Neapolu. Uruchomił też procedury na wypadek kryzysu.

W ciągu trzech miesięcy z ulic usunięto 35 tysięcy ton śmieci. Oprócz tego na bieżąco wywożono setki ton odpadków wyrzucanych każdego dnia przez mieszkańców. Zdaniem dziennika „La Republicca” największy postęp widać w centrum miasta i w północnych dzielnicach, ale ciągle są problemy na wschodnich przedmieściach. Według mieszkańców nawet w centrum można znaleźć uliczki, gdzie śmieci ciągle nie zostały uprzątnięte.

– Bez wątpienia premier odniósł sukces, bo śmieci nie rzucają się już tak w oczy. Ale problem zostanie rzeczywiście rozwiązany, jeśli powstaną spalarnie i nowe wysypiska, a na to potrzeba trzech lat. A jeśli przetargi na budowę spalarni wygra mafia, to problemu w ogóle może się nie udać rozwiązać – mówi „Rz” włoski politolog Fabio Liberti.

Zdaniem ekspertów jednym z powodów kryzysu było właśnie przejęcie biznesu śmieciowego przez kamorrę. Mafijna organizacja do dwóch spalarni w Kampanii sprowadzała śmieci z bogatej północy, a odpadki z regionu musiały czekać na wywóz w długiej kolejce. Prawdziwy kryzys zaczął się, kiedy w grudniu zeszłego roku trzeba było zamknąć jedno z przepełnionych wysypisk. Na ulicach Neapolu pojawiły się góry śmieci. Z powodu zagrożenia epidemią zamykano szkoły. Zdesperowani mieszkańcy zaczęli podpalać odpadki. Straż pożarna w ciągu nocy musiała interweniować nawet kilkadziesiąt razy.

Rząd Berlusconiego zapowiada budowę spalarni. Podjął też decyzję o otwarciu dziesięciu nowych wysypisk. Przeciwko tym planom ostro zaprotestowali jednak mieszkańcy, którzy nie chcą takich obiektów w sąsiedztwie swoich domów. Na pomoc trzeba było wezwać wojsko, które przerwało obywatelskie blokady wokół tymczasowych wysypisk.

Na pomoc Kampanii ruszyły inne regiony Włoch, które zgodziły się przyjąć część odpadków. Wywożono je m.in. statkami na Sardynię. Pomoc zaoferowały także Niemcy, ale ich zapał znacznie osłabł, kiedy w śmieciach z Włoch znaleziono ślady substancji radioaktywnych.

W pewnym momencie nad Kampanią zawisło widmo kryzysu, bo Komisja Europejska zagroziła wstrzymaniem importu mozarelli, w której wykryto rakotwórcze dioksyny. Okazało się, że winna może być znowu mafia, która pobierała ogromne pieniądze od przedsiębiorstw chemicznych, ale zamiast utylizować toksyczne odpady, zakopywała je gdzie popadnie, zatruwając środowisko.

– Dzięki wygranej bitwie śmieciowej popularność Berlusconiego jeszcze wzrośnie. Ale Włosi są zaniepokojeni, że pierwsza poważna reforma, jaką robi Berlusconi, to taka zmiana systemu prawnego, aby mógł uniknąć procesów. Ludzie woleliby, żeby zajął się gospodarką i inflacją – mówi Liberti.

– Po prostu dziękujemy, Silvio – takie plakaty witały w piątek Silvio Berlusconiego w Neapolu. Premier i prawie wszyscy ministrowie jego rządu stawili się na specjalnym posiedzeniu w stolicy Kampanii, aby ogłosić zwycięstwo w walce ze śmieciami. – Mogę z dumą ogłosić, że nie ma już śmieci na ulicach Neapolu – oświadczył Berlusconi.

Oczyszczenie stolicy Kampanii z tysięcy ton gnijących i cuchnących odpadków zalegających na ulicach było wyborczą obietnicą złożoną przez polityka prawicy, który w kwietniu pokonał w wyborach ugrupowanie Romano Prodiego. Berlusconi, chcąc pokazać, że do sprawy podchodzi poważnie, pierwsze posiedzenie rządu zorganizował w Neapolu. Uruchomił też procedury na wypadek kryzysu.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 954
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 953
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 952
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 951