Władze Osetii Południowej, separatystycznej republiki Gruzji, oskarżyły Tbilisi o śmierć cywilów w stolicy Cchinwali i pobliskich wioskach. Mieli zginąć w nocy z piątku na sobotę w wyniku ostrzału prowadzonego przez gruzińską armię.
– Strzelali z pozycji w pobliżu gruzińskiej wioski Prisi. Użyli granatników i moździerzy. Musieliśmy odpowiednio zareagować – mówił w rozmowie telefonicznej z rosyjską agencją ITAR-TASS szef osetyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Michaił Mindzajew.
Według MSW w wyniku strzelaniny zginęło co najmniej sześciu mieszkańców Cchinwali, a 13 zostało rannych. W mieście uszkodzonych zostało wiele domów i linii energetycznych. W jednym z przedszkoli wybuchł pożar.
Osetyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych zdecydowało o ewakuacji mieszkańców, głównie dzieci. Wczoraj do Władykaukazu, stolicy Osetii Północnej, będącej w składzie Federacji Rosyjskiej, przyjechało autobusami ponad 500 osób, w tym 390 dzieci. “Uchodźców konwojowali żołnierze rosyjskich sił pokojowych, gdyż trasa ucieczki wiodła między innymi przez wioski zamieszkane głównie przez Gruzinów” – podała moskiewska telewizja NTV. Uchodźcy zostaną ulokowani w sanatoriach i pensjonatach. Przedstawiciele rosyjskich sił pokojowych utrzymywali, że region konfliktu opuściło dwa i pół tysiąca osób.
Władze w Tbilisi stanowczo zaprzeczyły doniesieniom z Cchinwali. Oświadczyły, że żołnierze otworzyli ogień w odpowiedzi na atak Osetyjczyków na gruzińskie posterunki. Gruzja oskarżyła Rosję o wzniecenie konfliktu, a żołnierzy rosyjskich sił pokojowych o dostarczenie separatystom broni. Według gruzińskiego MSW Rosjanie mieli wspierać Osetyjczyków podczas ataku na gruzińskie patrole.