Bohaterem jednego z ostatnich skandali jest Frank Bsirske, szef jednej z najpotężniejszych centrali związkowych na świecie Ver.di. Członkowie tego związku unieruchomili niedawno samoloty Lufthansy. W planowaniu całego przedsięwzięcia uczestniczył Bsirske, który właśnie wrócił z zagranicznej podróży z żoną na koszt Lufthansy. Wyprawa kosztowała 20 tysięcy euro.
– Postanowiłem zapłacić za te bilety – oświadczył, gdy za sprawą „Bilda” sprawa wyszła na jaw. Formalnie rzecz biorąc, boss związkowy miał prawo do skorzystania z darmowego biletu, gdyż jest członkiem rady nadzorczej Lufthansy. – Jest to jednak akademicki wręcz przykład nieetycznego postępowania osób powszechnie znanych – ocenia Jochen Bäume z niemieckiego oddziału Transparency International. Takich spraw jest w Niemczech niezliczona liczba.
Właśnie rozpoczął się proces znanego dziennikarza telewizji publicznej Jürgena Emiga, który zdaniem prokuratury inkasował niemałe sumy od sponsorów programów sportowych.
1,3 mld euro przeszło przez tzw. czarną kasę koncernu Siemens
– Pracowałem bez zarzutu 30 lat i nagle przytrafia mi się coś takiego. Czy to nie dziwne? – pyta dziennikarz. Nie ma sobie nic do zarzucenia, bo – jak twierdzi – pieniądze przekazywał do kasy firmy. Inna rzecz, że cały ten proceder był niezgodny z prawem.