Na mszę przed słynną Grotą Massabielską przyszło w niedzielę ponad 200 tys. ludzi. Oprócz Francuzów Hiszpanie, Włosi, Brytyjczycy i Polacy. Mimo zimna i deszczu wielu wiernych zebrało się na łące przed grotą już w sobotę wieczorem. Przez całą noc było słychać oklaski i radosne śpiewy.
Papież celebrował mszę z francuskimi kardynałami, biskupami i księżmi przed olbrzymim ołtarzem przypominającym statek. Podczas homilii zaapelował do wiernych, by budowali „pojednany świat” i nie słuchali tych, którzy twierdzą, że ludzie są „więźniami fatum”. Nawoływał, by „podnieśli z dumą ten chwalebny krzyż”. Zwracając się zaś do tych, którzy cierpią, przekonywał, że „na świecie jest miłość silniejsza od śmierci, silniejsza od naszych słabości i grzechów”.
Podczas modlitwy Anioł Pański Benedykt XVI podkreślał, że zarówno w Lourdes, jak i we wszystkich innych sanktuariach maryjnych „nieprzebrane tłumy przybywają do stóp Maryi, by wyznać jej to, co najbardziej osobiste”. – Matczyna miłość Dziewicy Maryi rozbraja każdy przejaw dumy. Czyni człowieka zdolnym do tego, by zobaczyć siebie takim, jakim jest, i rozbudza w nim pragnienie nawrócenia, by oddać chwałę Bogu – powiedział.
Ojciec Święty pozdrowił pielgrzymów w ich ojczystych językach. Zwrócił się także do polskich wiernych. – Tutaj, w Lourdes, Niepokalana Dziewica uczy nas miłości i zawierzenia Jezusowi. Bądźmy posłuszni jej wezwaniu do modlitwy, pokuty i nawrócenia. Dziękuję za waszą obecność i z serca was błogosławię – mówił do Polaków.
Gdy odjeżdżał papamobilem, było słychać głośne okrzyki „Vive le pape!” (Niech żyje papież!) i „Merci!” (Dziękujemy!). Kilka godzin później spotkał się z francuskimi biskupami i powiedział im, że Kościół nie może zaakceptować udzielania błogosławieństwa „nielegalnym związkom” oraz „zachowuje wierną zasadę nierozerwalności małżeństwa”. Apelował też o uspokojenie nastrojów wokół sprawy przywrócenia mszy trydenckiej.