Obama: nie boję się zamachu

Młodzi ludzie zatrzymani za szykowanie zamachu na demokratę nie mieli żadnych konkretnych planów

Publikacja: 29.10.2008 01:28

Wiara w wyższość białej rasy i groźbę, jaką dla „białej supremacji” stanowi kandydatura Baracka Obamy, skłoniła Daniela Cowarta i Paula Schlesselmana do snucia krwawych fantazji. Jak wynika z dokumentów sądowych, zamierzali dokonać rzezi około 100 czarnoskórych osób, a następnie spróbować zastrzelić demokratycznego kandydata z pędzącego samochodu.

– Sami nie wierzyli, że im się to uda. Spodziewali się, że zginą, próbując osiągnąć cel. To miał być ich ostatni akt – wyjaśnia przedstawiciel policji w Memphis Jim Cavanaugh.

Zapytany wczoraj podczas kampanii w Pensylwanii, czy nie obawia się o swoje bezpieczeństwo, Obama odparł, że nie. – Mam przy sobie najlepsze służby: Secret Service. Demokratyczny senator dodał, że przebieg jego kampanii napawa go optymizmem co do poglądów Amerykanów na kwestie rasowe.

– To, co jest w tej kampanii uderzające, to stopień, w jakim tego rodzaju grupy zostały zepchnięte na margines. To nie jest Ameryka. To nie jest nasza przyszłość. Przekonałem się, że ludziom jest obojętne, jakiego jesteś koloru. Liczy się, kto potrafi sprostać zadaniu – stwierdził Obama.

Wiadomość o spisku dwóch skinów, którzy poznali się zaledwie przed miesiącem i twierdzą, że zbliżyły ich poglądy, nie trafiła na pierwsze strony amerykańskich gazet. Media zareagowały na nią dość spokojnie, określając spisek mianem nieprawdopodobnego.

Natomiast dla wielu zwolenników Baracka Obamy doniesienia z Tennessee były niezwykle niepokojące.

– To jak ziszczenie się najgorszego koszmaru. Od miesięcy, podobnie jak wielu moich znajomych, boję się, że ktoś może spróbować go zabić. Mało o tym mówimy, ale każdy w głębi duszy o tym myśli – przyznaje Linda Liwu, czarnoskóra mieszkanka Fairfax w Wirginii.

Według źródeł rządowych, na które powołuje się telewizja ABC News, w trakcie całej kampanii wyborczej pod adresem Obamy napłynęło co najmniej 500 pogróżek i gróźb, z czego jednak tylko kilka uznano za poważne.

[ramka]Kandydaci podsumowali kampanię

Finisz wyborczego wyścigu coraz bliżej. Barack Obama i John McCain przeszli w swych wystąpieniach do argumentów końcowych, czyli do podsumowania kampanii.

Głównym teatrem wyborczej walki stało się w końcówce tych wyborów, podobnie jak przed czterema laty, Ohio. To największy z niezdecydowanych stanów, a różnica w sondażach między obydwoma rywalami mieści się tam w granicach błędu statystycznego. Nic dziwnego, że właśnie tam Barack Obama postanowił podsumować swoją kampanię. Jak podkreślają obserwatorzy, demokratyczny senator z Illinois powrócił do głównego hasła swojej kampanii jeszcze z prawyborów, czyli do zmiany.

– Jak wielokrotnie mówiłem od początku tej podróży przed wieloma miesiącami, zmiana, której potrzebujemy, nie dotyczy tylko programów politycznych. Dotyczy całkiem nowej polityki, polityki, która będzie odwoływała się do aniołów w nas, a nie pobudzała nasze najgorsze instynkty – oświadczył Obama podczas wiecu w Canton.

Słowo „zmiana” padło w jego przemówieniu aż 21 razy. Demokrata podkreślał, że jego rywal jest „przeciwieństwem zmiany”.

– Po 21 miesiącach i trzech debatach John McCain wciąż nie jest w stanie wskazać Amerykanom choćby jednej rzeczy, którą zrobiłby inaczej niż George W. Bush w celu ratowania gospodarki – stwierdził Obama.

Republikanie postanowili na ostatniej prostej położyć nacisk na jeden argument: wybór między McCainem i Obamą ma charakter ideologiczny. Ich zdaniem wybór Obamy oznacza odrzucenie filozofii „ograniczonego państwa” i niskich podatków. – Nie czas eksperymentować z socjalizmem – stwierdziła kandydatka na wiceprezydenta Sarah Palin.

McCain nawiązał do używanych przez rywala porównań z prezydentem Bushem. – Między mną a senatorem Obamą jest fundamentalna różnica. Obaj nie zgadzamy się z polityką gospodarczą prezydenta Busha. Różnica jest taka, że on uważa, iż podatki są za niskie, a ja, że wydatki są za wysokie – wyjaśniał McCain.

W piątek u jego boku ma pojawić się w Ohio republikański gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger.

Wiara w wyższość białej rasy i groźbę, jaką dla „białej supremacji” stanowi kandydatura Baracka Obamy, skłoniła Daniela Cowarta i Paula Schlesselmana do snucia krwawych fantazji. Jak wynika z dokumentów sądowych, zamierzali dokonać rzezi około 100 czarnoskórych osób, a następnie spróbować zastrzelić demokratycznego kandydata z pędzącego samochodu.

– Sami nie wierzyli, że im się to uda. Spodziewali się, że zginą, próbując osiągnąć cel. To miał być ich ostatni akt – wyjaśnia przedstawiciel policji w Memphis Jim Cavanaugh.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021