„Chcemy wspólnie ogłosić nasze pełne przyznanie się do winy”, stwierdził Mohammed i czterej inni współwięźniowie w oświadczeniu odczytanym wczoraj przez sędziego trybunału wojskowego w bazie Guantanamo. Prokuratorzy domagają się dla całej piątki organizatorów zamachów sprzed siedmiu lat kary śmierci. Oskarżeni mówią jednym głosem: jesteśmy gotowi umrzeć śmiercią męczenników.
„Nasz sukces to największa nagroda od Pana”, stwierdzili we wspólnym oświadczeniu, nawiązując do udanych ataków na Nowy Jork i Waszyngton. – Nie chcemy marnować czasu – wyjaśnił sędziemu Mohammed. Podczas wczorajszego przesłuchania przed sądem on i jego czterej kompani postanowili jednak opóźnić swe przyznanie się do winy, nabrali bowiem wątpliwości, czy wynikiem nie będzie złagodzenie grożącej im kary śmierci. – Chce pan powiedzieć, że jeśli przyznamy się do winy, to zgodnie z prawem nie będzie nas można skazać na śmierć? – pytał sędziego Mohammed.
Wyznaczeni z urzędu obrońcy trzech oskarżonych – Alego Abdula Aziza Aliego, Ramziego Binalsziba oraz Mustafy al Hawsawiego – podejrzewają, że zostali oni zmuszeni przez Mohammeda do podpisania oświadczenia. Ci jednak te mu zaprzeczają.
– Wszystko, co powiedział lub powie Chalid Szejk, zostanie przez nas powtórzone – oświadczył wczoraj przed sądem Ali. Dodał, że chęć przyznania się nie została mu w żaden sposób narzucona.
Obrońcy podejrzewają, iż to nieprawda i domagają się zbadania sprawy. Klienci chcą ich zwolnić.