Petycję opublikowały niezależne białoruskie media. Dokument został podpisany przez kontrkandydata Aleksandra Łukaszenki w ostatnich wyborach prezydenckich - Aleksandra Kazulina - oraz młodzieżowych działaczy opozycyjnych Andreja Kima i Siarhieja Parsiukiewicza. Wszyscy oni zostali w zeszłym roku uwolnieni z więzień pod presją Unii Europejskiej, która pod takim warunkiem zgodziła się rozpocząć dialog polityczny z Mińskiem oraz znieść sankcje wizowe wobec białoruskich urzędników. Zdaniem sygnatariuszy oświadczenia od momentu odzyskania przez nich wolności na Białorusi zasadniczo nic się zmieniło.
Spektakularnym potwierdzeniem powyższej tezy jest zdaniem autorów oświadczenia pokazowe aresztowanie z wykorzystaniem elitarnej jednostki milicyjnego specnazu „Ałmaz” trzech wołkowyskich przedsiębiorców Mikołaja Autuchowicza, Jurija Leonowa oraz Władimira Asipienki. Wszyscy trzej zostali osadzeni w mińskim areszcie śledczym pod zarzutem dokonania szeregu podpaleń i wybuchów, które doprowadziły do zniszczenia mienia wołkowyskich urzędników oraz dopuścili się innych zbrodni z wykorzystaniem broni i materiałów wybuchowych.
Autuchowicz i Leonow to także byli więźniowie polityczni, których skazano w 2006 roku na 3,5 roku wiezienia za rzekome niepłacenie podatków. Rok temu pod presja społeczności międzynarodowej pobyt w więzieniu zastąpiono im aresztem domowym. Absurdalność postawionych Autuchowiczowi i jego kolegom zarzutów potwierdza fakt, iż domniemane ofiary ich przestępstw kategorycznie odżegnują się od podejrzeń pod ich adresem. Były szef wołkowyskiej milicji podczas spotkania z krewnymi aresztowanych oświadczył, że sprawcy podpalenia jego domu już dawno zostali skazani i odbywają długoletnie wyroki. Podobnie zareagował były wołkowyski inspektor podatkowy, któremu spalono w 2005 roku dom, garaż i samochód. W jego przypadku prawdziwi podpalacze także odbywają wyroki 5 i 8 lat więzienia.
W opinii białoruskich obrońców praw człowieka aresztowanie Autuchowicza i jego kolegów może być próbą obarczenia opozycji odpowiedzialnością za zamach bombowy, do którego doszło podczas koncertu z okazji Święta Niepodległości w Mińsku w nocy z 3 na 4 lipca zeszłego roku. Obecny wówczas na koncercie był m.in. prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko. Minister spraw wewnętrznych Uładimir Naumau oświadczył zaś po incydencie, iż nie weźmie urlopu do momentu, aż zostaną ujęci sprawcy eksplozji, w której wyniku ucierpiały dziesiątki ludzi.
Zdaniem znanego białoruskiego obrońcy praw człowieka Olega Wołczaka prawdziwą przyczyną prześladowania Autuchowicza i jego kolegów może być to, że jako weteran wojny w Afganistanie Autuchowicz współprzewodniczy komitetowi założycielskiemu organizacji „Obrońca Ojczyzny”, zrzeszającej niezadowolonych z rządów Łukaszenki weteranów działań wojennych.