– Polityczna przemoc i łamanie praw człowieka natychmiast muszą się skończyć. Nie możemy pozwolić sobie, by brat walczył przeciwko bratu tylko dlatego, że drugi ma inne poglądy – mówił lider Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) w inauguracyjnym przemówieniu na stadionie w Harare.
Słuchało go ponad 10 tysięcy rozentuzjazmowanych ludzi. Ci, którzy nie zdołali wejść na stadion, siedzieli na drzewach i latarniach.
Tsvangirai obiecał im, że wyciągnie kraj z gigantycznego kryzysu – że ludzie dostaną jedzenie, pracę i pensje w obcej walucie. Z powodu hiperinflacji narodowa waluta nie ma żadnej wartości, inflacja wynosi 231 mln proc., a bezrobocie sięga 94 proc.
– Żaden mieszkaniec Zimbabwe nie będzie już nigdy głodny. Szpitale będą leczyć chorych. Od poniedziałku wszystkie szkoły mają być otwarte – zapowiadał. Ale podkreślał też, że reformy zajmą trochę czasu. Mugabe obiecał zaś, że będzie współpracował z rządem jedności narodowej. – Nie było łatwo pokonać brak zaufania – przyznał. Ale o powstaniu rządu powiedział: – To zwycięstwo Zimbabwe.
Konflikt między Mugabe, który krwawą ręką rządzi od 22 lat, i Tsvangirai kosztował życie 180 osób. Obaj doszli do porozumienia we wrześniu 2008 roku.