Pełniący obowiązki mera Pachomow reprezentujący prokremlowską Jedną Rosję zdobył 77 proc. głosów, a Niemcow – lider ruchu Solidarność – tylko 13,5 proc. Opozycyjny polityk zapowiedział wczoraj, że zaskarży wyniki wyborów do sądu, ponieważ doszło podczas nich do naruszeń prawa i fałszerstw.

– Jak w Korei Północnej – komentował. Niemcow i jego zwolennicy do ostatniej chwili zapowiadali, że dojdzie do drugiej tury. Pachomow jednak od początku był faworytem i eksperci nie wróżyli jego rywalowi sukcesu.

Soczi, nazywane trzecią stolicą Rosji, to nie tylko ulubione miasto premiera Putina. W 2014 roku w tym czarnomorskim kurorcie odbędzie się olimpiada zimowa, co oznacza, że przez najbliższe lata będą do niego płynąć pieniądze Kremla i inwestorów. Takiego kąska władze z pewnością nie oddałyby opozycji. Trudno ocenić, czy gdyby kampania i wybory były uczciwe, Niemcow miałby szanse na zwycięstwo. Doszłoby jednak zapewne do drugiej tury, czego za wszelką cenę chciał uniknąć Kreml. Eksperci są zgodni, że sukcesem opozycji jest już sam udział w wyborach. Pierwszy raz od wielu lat przeciwnik Kremla został dopuszczony do wyborów takiego szczebla.