Niech Bóg pobłogosławi nasze Niemcy – powiedział po sobotnim wyborze nowy i zarazem stary prezydent RFN. Horst Köhler otrzymał 613 głosów, dokładnie tyle, ile wynosiła absolutna większość w Zgromadzeniu Federalnym, złożonym z posłów Bundestagu oraz delegatów niemieckich landów. Gesine Schwan, jego konkurentka i kandydatka SPD, musiała się zadowolić 503 głosami. Taki wynik nie był żadną niespodzianką.
– Nie był to zły dzień na drodze do osiągnięcia wspólnego celu – skomentowała wynik kanclerz Angela Merkel, mając na myśli wrześniowe wybory do Bundestagu. Jej partia, CDU, zamierza wygrać wspólnie z bawarską CSU oraz liberałami z FDP. Köhler został wybrany dzięki głosom wszystkich członków i zwolenników tych ugrupowań w Zgromadzeniu Federalnym. Pięć lat temu kilkunastu z nich głosowało na Gesine Schwan. Tym razem to jednak ona straciła jedenaście głosów własnego obozu, SPD i Zielonych. Postkomuniści głosowali na własnego kandydata, podobnie jak czterech reprezentantów partii skrajnej prawicy, w tym neonazistowskiej NPD.
– Nie zamierzam robić kariery w SPD – powiedziała Gesine Schwan po wyborach „Spiegel Online”, dementując tym samym pogłoski, że mogłaby zostać w przyszłości członkiem rządu. Wcześniej zapowiedziała, że jesienią zrezygnuje z funkcji pełnomocnika rządu ds. relacji z Polską. Gdyby została wybrana, zamierzała w rocznicę wybuchu wojny wygłosić w Sejmie przemówienie po polsku.
– Czuła się dobrze w roli pełnomocnika i przyczyniła się do pojednania polsko-niemieckiego. Ale i prezydent Köhler utrzymuje dobre kontakty z Polską i może je jeszcze wzmocnić – przekonuje Gerd Langguth, politolog. Jest zdania, że „wielkim aktem pojednania” mogłaby być wizyta Horsta Köhlera w Skierbieszowie na Zamojszczyźnie, gdzie przyszedł w 1943 roku na świat, w rodzinie niemieckich rolników przesiedlonych z Besarabii.
Przy ulicy Zamojskiej stoją tam jeszcze zabudowania gospodarcze używane kiedyś przez jego rodziców po wypędzeniu polskiej rodziny przez niemieckie władze. – Nie traktuję siebie jako wypędzonego. Wypędzeni zostali Polacy – powiedział kiedyś Köhler. Nie odpowiedział do tej pory na zaproszenie wójta Skierbieszowa Mieczysława Bartonia. Nie zareagował przed wyborami na zaproszenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na sierpniowe uroczystości w Łodzi z okazji 65. rocznicy likwidacji getta.