Milinkiewicz celowo rozbija środowisko opozycyjne, by wystąpić w najbliższych wyborach prezydenckich 2011 roku w charakterze niegroźnego rywala Aleksandra Łukaszenki i uwiarygodnić jego wybór, za co zostanie nagrodzony stanowiskiem wicepremiera – tak opisuje szczegóły rzekomego spisku Michaił Podolak na łamach czołowego opozycyjnego dziennika „Narodnaja Wola”.
Podolak to mieszkający w Kijowie białoruski dziennikarz mający opinię specjalisty od czarnego PR. Według Podolaka ten wymyślony w Brukseli i zaakceptowany w Mińsku scenariusz ma sprzyjać stworzeniu na Białorusi lepszych warunków do prowadzenia interesów przez europejskich biznesmenów. Takie „oswojenie” przez Europę białoruskiego reżimu, a przez Łukaszenkę „niby-opozycjonisty” Milinkiewicza, doprowadzi jego zdaniem do ostatecznego zniszczenia opozycji na Białorusi.
Milinkiewicz zareagował na publikację listem do redaktora naczelnego opozycyjnego dziennika Josifa Sieredicza z żądaniem spostowania. Sieriedicz odpowiedział politykowi, iż jego list do redakcji, owszem, opublikuje, ale prostować niczego nie będzie, gdyż uważa tekst za komentarz autorski niepodlegający weryfikacji w kategoriach prawdy i nieprawdy.
– Ta publikacja nosi wszelkie znamiona artykułu napisanego na zlecenie – mówi „Rz” Aleksander Milinkiewicz. – Na czyje zlecenie? – Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy zadać inne: komu taki artykuł jest na rękę? – podkreśla polityk i dodaje, iż nie uważa się za główny cel ataku. – To jest przede wszystkim próba dyskredytacji przystąpienia Białorusi do unijnego programu Partnerstwa Wschodniego oraz atak na ideę europeizacji Białorusi – tłumaczy, zaznaczając, iż zarzutem spiskowania z dyktatorskim reżimem za plecami demokratycznej społeczności został w artykule najbardziej obciążony Javier Solana i kierownictwo UE. Burza wokół publikacji w „Narodnej Woli” wybuchła w trudnym dla opozycji momencie. Ostatnio dochodziło do nieporozumień między Milinkiewiczem, przywódcą ruchu O Wolność i jednym z najgorętszych zwolenników integracji Białorusi z UE, a innymi proeuropejskimi politykami białoruskimi.
Milinkiewicz w imieniu swojej organizacji poinformował o zwołaniu na jesieni ogólnokrajowego Kongresu Sił Proeuropejskich. Tej inicjatywy nie uzgodnił jednak z partnerami z koalicji Europejska Białoruś. Koordynator Europejskiej Białorusi Mikoła Statkiewicz, zdumiony takim postępowaniem partnera, ogłosił, że przeprowadzi konkurencyjny Kongres Sił Proeuropejskich już 21 czerwca. Milinkiewicz ani nikt z białoruskich ekspertów nie wiąże jednak ukazania się oczerniającego Milinkiewicza artykułu z ostatnimi podziałami w środowisku opozycyjnym.