Liban: bliżej Zachód, dalej Iran

Prozachodnia koalicja wygrała wybory w Libanie, zdobywając 71 na 128 miejsc. Przegrał Hezbollah

Publikacja: 08.06.2009 20:47

Liban: bliżej Zachód, dalej Iran

Foto: AFP

– Libańczycy wykazali, że są przywiązani do wolności i ustroju demokratycznego – mówił Saad Hariri, przywódca Ruchu Przyszłości, głównego ugrupowania Koalicji 14 Marca. I przekonywał, że „w tych wyborach nie ma zwycięzców ani zwyciężonych, jedynymi wygranymi są demokracja i Liban”.

Ale te wybory mają wielkiego przegranego – jest nim proirański Hezbollah, ugrupowanie bardzo silne, obok polityki i akcji zbrojnych organizujące w Libanie szkoły, szpitale, a nawet gospodarstwa rolne. Miało nadzieję na zwycięstwo i przejęcie władzy. Tak się jednak nie stało. Wraz z Hezbollahem przegrali jego sojusznicy, w tym chrześcijanie z Michelem Aunem na czele, zdobywając łącznie zaledwie 57 mandatów.

Jak podkreślają komentatorzy, kluczową postacią w Libanie stał się teraz Saad Hariri, syn i faktyczny następca zamordowanego w 2005 r. byłego premiera Rafika Haririego. To Rafik, bardzo popularny dzięki skutecznej odbudowie kraju po wojnie z lat 1975 – 1990, założył umiarkowany Ruch Przyszłości. I Saad zdaje sobie sprawę, że z tej popularności czerpie. Pierwszy raz odniósł zwycięstwo wyborcze w 2005 r., choć było ono skromniejsze niż obecnie.

– Myślę, że będzie następnym premierem. Jest bardziej doświadczony niż w 2005 r. Wykazał, że potrafi się uczyć – uważa Paul Salem, szef bejruckiego Centrum Bliskowschodniego Carnegie.

Do odegrania roli przywódcy wybrała Saada rodzina. Ma podobno większą charyzmę i lepiej kontaktuje się z ludźmi niż jego starszy brat Bahaa. Ukończył Uniwersytet Georgetown w Waszyngtonie, kieruje dużą firmą budowlaną Saudi Oger (zatrudnia 35 tys. ludzi) i jest bardzo bogaty – zdaniem „Forbesa” wart jest 1,4 miliarda dolarów.

Jednak będzie mu bardzo trudno stworzyć nowy gabinet, który – w powszechnym przekonaniu – powinien być rządem jedności narodowej. Hezbollah będzie nalegać na stosowanie zasady konsensusu, a więc na prawo weta. Ale jeden ze współpracowników Haririego, przywódca Druzów Walid Dżumblatt, uważa inaczej. I podkreśla, że milicja Hezbollahu powinna być włączona do armii libańskiej. To zaś Hezbollah stanowczo odrzuca.

– Libańczycy wykazali, że są przywiązani do wolności i ustroju demokratycznego – mówił Saad Hariri, przywódca Ruchu Przyszłości, głównego ugrupowania Koalicji 14 Marca. I przekonywał, że „w tych wyborach nie ma zwycięzców ani zwyciężonych, jedynymi wygranymi są demokracja i Liban”.

Ale te wybory mają wielkiego przegranego – jest nim proirański Hezbollah, ugrupowanie bardzo silne, obok polityki i akcji zbrojnych organizujące w Libanie szkoły, szpitale, a nawet gospodarstwa rolne. Miało nadzieję na zwycięstwo i przejęcie władzy. Tak się jednak nie stało. Wraz z Hezbollahem przegrali jego sojusznicy, w tym chrześcijanie z Michelem Aunem na czele, zdobywając łącznie zaledwie 57 mandatów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021