„Porywacze jechali z uwięzioną Natalią Estemirową trasą Kaukaz, gdzie kilka godzin wcześniej nieznani sprawcy ostrzelali samochód inguskich komorników sądowych. Gdy przestępcy zobaczyli milicyjną obławę, pomyśleli, że to zasadzka. Skręcili pospiesznie w najbliższą przecznicę prowadzącą do lasu i zastrzelili Estemirową” – pisał rosyjski dziennik „Kommiersant”, powołując się na wstępną wersję śledztwa. Prokuratorzy nie ustalili jednak, dokąd porywacze zamierzali dojechać z kobietą.

W przypadkowe zabójstwo Estemirowej nie wierzą jednak obrońcy praw człowieka. – To bzdury. Nieudolna próba zatuszowania sprawy i ukrycia prawdziwych sprawców zbrodni – mówi „Rz” Jelena Burtina z komitetu Pomoc Obywatelska, działającego w ramach rosyjskiego Memoriału, z którym współpracowała Estemirowa. – Czyżby uprowadzenie Estemirowej sprzed domu w Groznym także było dziełem przypadku? – ironizuje.

Estemirowa została porwana w środę rano. Jej zwłoki odnaleziono w przydrożnym rowie kilka godzin później w sąsiadującej z Czeczenią Inguszetii. Prokuratorzy dokonali oględzin miejsca, gdzie została zastrzelona. Według szefa Memoriału Oliega Orłowa, odpowiedzialność za zbrodnię spada na prezydenta Czeczenii. Ramzan Kadyrow odpiera zarzuty i zapowiada, że poda do sądu tych, którzy go obwiniają.

– Chodzi o ochronę honoru, godności oraz reputacji głowy państwa – oznajmił adwokat Kadyrowa Andriej Krasnienkow. Tuż po zamordowaniu Estemirowej do Orłowa zadzwonił mężczyzna, który próbował go przekonać, że Kadyrow nie ma nic wspólnego z morderstwem.

Estemirowa od lat walczyła o prawa człowieka na Kaukazie, w tym w Czeczenii. Ujawniała przypadki porwań i tortur Czeczenów. Współpracowała także z rosyjską opozycyjną „Nowoj Gazietoj”. W 2007 roku została laureatką Nagrody im. Anny Politkowskiej. Była także nagradzana przez parlament Szwecji oraz Parlament Europejski.