Dotychczas obywatelem mógł zostać prawie każdy, kto od co najmniej pięciu lat na stałe mieszkał na Wyspach, pracował tam i płacił podatki. Obcokrajowiec musiał ponadto wykazać się znajomością angielskiego i postępować zgodnie z prawem.

Szef służby doradzającej imigrantom Keith Best uważa, że nowe regulacje ograniczą prawa obywatelskie cudzoziemców. Wzięcie udziału np. w antyrządowym proteście mogłoby im utrudnić starania o obywatelstwo.

Odejście od automatycznego trybu przyznawania obywatelstwa skomplikuje i wydłuży też procedury. Jak tłumaczy jednak minister stanu ds. imigracji Phil Whoolas, zerwany zostanie związek między czasową migracją zarobkową a prawem do osiedlania. Obcokrajowcy z prawem stałego pobytu nie będą już mogli w pełni korzystać z zasiłków.