[b]Przed poprzednim referendum Declan Ganley, twórca Libertasu, zdołał przekonać Irlandczyków do głosowania na „nie”. Tym razem to pan miał być lokomotywą przeciwników traktatu. Czuje się pan pokonany? [/b]
[b]Joe Higgins:[/b] Niestety, tym razem kampania była o wiele trudniejsza. Musieliśmy się zmierzyć z obozem zwolenników, który był 20 razy silniejszy od nas. Elity, które opracowały traktat, uznały, że tym razem nie mogą sobie pozwolić na porażkę i zaangażowały gigantyczne środki.
[b]Może wasze argumenty były za słabe. Czym próbował pan przekonać do głosowania na „nie”?[/b]
– Tym, że traktat wymusi dalszą liberalizację, deregulację i prywatyzację, które spowodowały obecny kryzys gospodarczy w całej Europie. Taka polityka była wymuszana przez Unię Europejską przez ostatnie dwie dekady. Efekt widać choćby w krajach bałtyckich. Wyszły z dyktatury stalinizmu, obiecywano im świetlaną przyszłość, a zostały najbardziej dotknięte kryzysem.
[b]Przecież kryzys się zaczął w Ameryce. [/b]