Irlandczycy zostali zastraszeni przez Brukselę

Rozmowa z Joe Higginsem, socjalistą, jedynym irlandzkim eurodeputowanym przekonującym do odrzucenia traktatu lizbońskiego

Publikacja: 30.09.2009 21:22

[b]Przed poprzednim referendum Declan Ganley, twórca Libertasu, zdołał przekonać Irlandczyków do głosowania na „nie”. Tym razem to pan miał być lokomotywą przeciwników traktatu. Czuje się pan pokonany? [/b]

[b]Joe Higgins:[/b] Niestety, tym razem kampania była o wiele trudniejsza. Musieliśmy się zmierzyć z obozem zwolenników, który był 20 razy silniejszy od nas. Elity, które opracowały traktat, uznały, że tym razem nie mogą sobie pozwolić na porażkę i zaangażowały gigantyczne środki.

[b]Może wasze argumenty były za słabe. Czym próbował pan przekonać do głosowania na „nie”?[/b]

– Tym, że traktat wymusi dalszą liberalizację, deregulację i prywatyzację, które spowodowały obecny kryzys gospodarczy w całej Europie. Taka polityka była wymuszana przez Unię Europejską przez ostatnie dwie dekady. Efekt widać choćby w krajach bałtyckich. Wyszły z dyktatury stalinizmu, obiecywano im świetlaną przyszłość, a zostały najbardziej dotknięte kryzysem.

[b]Przecież kryzys się zaczął w Ameryce. [/b]

– To prawda, ale europejskie banki mogły działać dokładnie w ten sam sposób co amerykańskie. Tymczasem zamiast się starać zapobiec dalszej deregulacji, traktat likwiduje prawo weta w sprawach stosowania zasad wolnego rynku w sektorze zdrowia czy edukacji. To bardzo poważne zagrożenie, bo metody obowiązujące w wielkich korporacjach zaczną być stosowane już nie tylko w instytucjach finansowych, ale także w służbach publicznych. Traktat po prostu wymusi prywatyzację szkolnictwa i służby zdrowia. Poza tym doprowadzi do ograniczania praw pracowniczych.

[b]Który zapis to umożliwi? [/b]

- Artykuł 52 Karty praw podstawowych, która jest dołączona do traktatu. Zgodnie z nim pracownicy mają prawa, które są ograniczone wcześniejszymi wyrokami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. A Trybunał orzekł już, że prawa są ograniczone zasadą wspólnej organizacji rynku. Oznacza to, że skoro zagraniczne korporacje i firmy mogą działać w dowolnym kraju, to dostają też prawo do zatrudniania zagranicznych pracowników na prawach obowiązujących w innych krajach, gdzie są na przykład niższe płace. Czyli mogą omijać wymagania dotyczące płacy minimalnej wywalczonej przez związki zawodowe. To wyzysk i nieuczciwa konkurencja.

[b]Czy obóz „nie” nie zaprzecza sam sobie. Szef Libertasu mówił, że traktat nie jest dobry dla biznesu. Wy mówicie, że korzysta na nim właśnie wielki biznes. [/b]

– My, jako lewica, prowadziliśmy bardzo mocną kampanię pod hasłami sprawiedliwości społecznej, a Ganley to prawicowy liberał. Odrzucamy traktat z różnych powodów. Wystarczy popatrzeć na niektóre zapisy traktatu i karty praw podstawowych, by przyznać nam rację.

[b]Straszyliście między innymi militaryzacją Unii. Przecież Irlandia ma gwarancje neutralności. [/b]

– No i co z tego. Chodzi o kierunek, w którym zmierza Unia. Pierwszy raz w traktacie została wymieniona Europejska Agencja Obrony, której wyznaczono zadanie stworzenia konkurencyjnego rynku. Twórcy traktatu chcą, by Unia dorównała Ameryce, a do tego potrzebna jest nie tylko silna armia, ale też rynek zbrojeniowy. Już teraz firmy w Europie sprzedają uzbrojenie warte miliardy euro, na przykład eurofightery do Arabii Saudyjskiej, która jest jednym z najohydniejszych reżimów. I my się mamy pod tym podpisać?

[b]Rząd uzyskał gwarancje niezależności w sprawach światopoglądowych. Może to przekonało Irlandczyków?[/b]

– Sprawy, w których uzyskano dodatkowe gwarancje, wcale nie były najważniejsze. Z badań przeprowadzonych po pierwszym referendum wynikało, że 40 procent głosujących odrzuciło traktat z powodu zagrożenia praw pracowniczych. Te gwarancje to zasłona dymna. To tylko obietnice, a nie prawnie obowiązujące zapisy.

[b]To dlaczego większość Irlandczyków tym razem chce zagłosować na „tak”? [/b]

– Bo zastraszono ludzi. Jest kryzys, ludzie martwią się o przyszłość. Tymczasem telewizje, większość gazet, wielki biznes, wszyscy wmawiali im, że jeśli zagłosują na „nie”, to katastrofa ekonomiczna się pogłębi, nastąpi odpływ kapitału, a Irlandia będzie izolowana. To nieprawda. Kryzys w Irlandii jest wynikiem nieodpowiedzialnej polityki, którą ten traktat sankcjonuje. To oburzające, że użyto kryzysu jako straszaka, by przekonać ludzi do głosowania za traktatem.

[b]Były prezydent Lech Wałęsa był w Irlandii, by popierać traktat. Kogo mógł przekonać? [/b]

– Wizyta była nagłośniona w mediach. Wszędzie były zdjęcia Wałęsy. Ale dla lewicy i związków zawodowych Lech Wałęsa to całkowicie zdyskredytowana postać. Kiedy stał na czele „Solidarności” i walczył ze stalinowskim reżimem, był bohaterem i miał nasze poparcie. Ale potem skręcił w prawo i zaczął popierać neoliberalną politykę. Nie sądzę, by zdołał wywrzeć znaczący wpływ na decyzje robotników.

[b]Był pan oskarżany o przekręcanie tekstu traktatu, by uzasadnić swoje argumenty. To chyba też panu nie pomogło? [/b]

– To była obrzydliwa próba zdyskredytowania mnie. Chodzi o błąd w artykule 52, paragraf 2, który pojawił się na mojej stronie internetowej. Łatwo udowodnić, że nie było to zamierzone. Tydzień przed oskarżeniem mnie o manipulację brałem udział w debacie w gazecie „Irish Times” z byłym komisarzem Patem Coksem. Tam cytowałem artykuł bez błędu. Kilka dni później, w czasie konferencji prasowej, znów cytowaliśmy go poprawnie, a media to powielały. Do tekstu na stronie internetowej wkradł się jednak błąd. Przez pomyłkę skopiowano starszą wersję tego artykułu. Wykorzystano to do ataków na mnie. Trzeba mieć dużo złej woli, by sugerować, że moja argumentacja opiera się na manipulacji. Tym bardziej że, jeśli ktoś włoży w to trochę wysiłku, to zobaczy, że kluczowy dla naszej argumentacji nie jest paragraf 2 tylko 1 i 7. Waśnie w taki bezpardonowy sposób prowadzono walkę z moim obozem.

[b]Przed poprzednim referendum Declan Ganley, twórca Libertasu, zdołał przekonać Irlandczyków do głosowania na „nie”. Tym razem to pan miał być lokomotywą przeciwników traktatu. Czuje się pan pokonany? [/b]

[b]Joe Higgins:[/b] Niestety, tym razem kampania była o wiele trudniejsza. Musieliśmy się zmierzyć z obozem zwolenników, który był 20 razy silniejszy od nas. Elity, które opracowały traktat, uznały, że tym razem nie mogą sobie pozwolić na porażkę i zaangażowały gigantyczne środki.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021