„Musimy poważnie traktować pojednanie” – zaapelował na łamach „Der Spiegel” premier Brandenburgii Matthias Platzeck (SPD), tłumacząc, dlaczego zdecydował się na zerwanie w swym landzie wieloletniej współpracy z chadekami i tworzy kolejny rząd z postkomunistami.
– Zdrada i hańba – komentują decyzję premiera opozycjoniści z czasów NRD.
Platzeck odpowiada, że kilka lat po zakończeniu wojny ówczesny szef SPD Kurt Schumacher nawiązał kontakty z członkami Waffen SS, torując drogę do pojednania z „wieloma spośród 900 tysięcy członków, którzy służyli w tej organizacji wbrew swej woli”. – Dlaczego nie mielibyśmy wyciągnąć ręki do współpracowników Stasi – przekonuje.
W Niemczech zawrzało. Oburzyli się postkomuniści, wypraszając sobie porównania z SS, oraz wszyscy, którzy traktują postkomunistów z Partii Lewicy jako gorliwych następców reżimu Waltera Ulbrichta i Ericha Honeckera.
– Nie rozumiem argumentacji Platzecka, że zbliżenie z Partią Lewicy ma służyć przyciągnięciu jej wyborców do SPD. Ta strategia nie przyniosła rezultatów w innych wschodnich landach – tłumaczyła „Rz” podczas spotkania z dziennikarzami kanclerz Angela Merkel.