Saakaszwili wyszedł jednak z paryskiego Pałacu Elizejskiego zadowolony, bo jego gospodarz oświadczył, że Gruzja cieszy się „bardzo mocnym, bardzo symbolicznym“ wsparciem. Jak powiedział rzecznik Sarkozy’ego, francuski prezydent poparł ideę zawarcia układu o wolnym handlu między Gruzją i Unią Europejską i wysoko ocenił ekonomiczne i polityczne reformy przeprowadzone przez Tbilisi.
Jednak sprawa sprzedaży okrętu położyła się cieniem na spotkaniu. Okręt desantowy Mistral rozpoczął służbę we francuskiej marynarce w 2006 r. Ma słabe uzbrojenie defensywne, ale może zabierać na pokład kilkuset żołnierzy, 40 czołgów i 16 ciężkich śmigłowców. Koszt jego budowy to 750 mln dol.
Jak powiedział dowódca rosyjskiej marynarki, adm. Władimir Wysocki, gdyby Rosja miała mistrala podczas wojny 2008 r. w Gruzji, starcie zbrojne skończyłoby się „po 45 minutach“.
Przeciwko planowanej sprzedaży wypowiadał się Waszyngton, a przedstawiciele NATO wyrażali nadzieję, że nie będzie to precedens, po którym Rosja pozyskałaby kolejne jednostki od państw sojuszu. Swoje zaniepokojenie wyraziły też państwa bałtyckie.
Prezydent Sarkozy wyjaśnił jednak Saakaszwilemu, że „jeśli oczekujemy, że Rosja ma się zachowywać jak partner w każdej dziedzinie, w tym w sferze bezpieczeństwa i obrony, to musi być traktowana jak partner w każdej dziedzinie“. I dlatego operacja z mistralem traktowana jest dla Paryża jako „wybór polityczny“.