Tym samym Dmitrij Miedwiediew w właściwym sobie nowoczesnym stylu wkroczył do trwającej od pewnego czasu dyskusji o lenistwie rosyjskich posłów, którzy regularnie opuszczają parlamentarne głosowania.
Co złośliwsi komentatorzy uważają rosyjską Dumę za czysto dekoracyjny element systemu politycznego. Najwyraźniej deputowani są podobnego zdania, bo sejmową salę głosowań omijają szerokim łukiem, traktując osobisty udział w posiedzeniach jako oczywistą stratę czasu.
Ostatnio wzięły się za nich rosyjskie media. Telewizja REN TV pokazała reportaż, na którym widać pustą salę, z drzemiącymi tu i ówdzie reprezentantami narodu. Gdy zaczyna się głosowanie, nieliczni posłowie zrywają się i rozpoczynają szaleńczy bieg między rzędami krzeseł i po kolei naciskają przyciski „za” w imieniu swoich kolegów. Głosowanie – a było to pierwsze czytanie ustawy wprowadzającej całkowity zakaz picia za kółkiem (wniesiony, swoją drogą, z inicjatywy Dmitrija Miedwiediewa) – zakończyło się wynikiem 449 „za” (Duma liczy 450 posłów). Obecnych na sali było... 88 deputowanych. Jeśli patrzyć wyłącznie na parlamentarne statystyki, posłowie to prawdziwi stachanowcy. „Podczas wiosennej sesji Duma przyjęła 159 ustaw” – pisze „Komsomolska Prawda”. Niestety, w rzeczywistości frekwencja nie dopisywała.
„Tak być nie może”, „to skandal” – komentowali z oburzeniem nie tylko publicyści czołowych gazet, ale także ci nieliczni posłowie, którzy do Dumy chadzają regularnie. Pojawiły się – raczej nie traktowane przez nikogo poważnie – postulaty, by „wagarowiczów” pozbawić mandatów, a nawet groźby władz partyjnych, że za karę mogą nie trafić na partyjne listy przed kolejnymi wyborami w przyszłym roku. Miedwiediew jeszcze w kwietniu ostro krytykował. „Coś z tym trzeba robić, to obraża wyborców. Zmieńmy ustawodawstwo, niech spacerują w innych miejscach”.
Posłowie obiecali poprawę, zebrali się w sobie i podobno frekwencja się poprawiła. Chociaż na wczorajszym posiedzeniu, podczas którego występował z rocznym raportem szef banku centralnego, sala znowu świeciła pustkami. By zmobilizować polityków zarządzono nawet, że parlamentarny fotograf będzie kilka raz dziennie z zaskoczenia fotografował „sejmową panoramę”. Wkrótce mają się też zmienić przepisy, które zobowiązują posłów do pojawiania się w Dumie. Ale też nie na wszystkich posiedzeniach, a tylko na głosowaniach, które będą się odbywać codziennie o stałej godzinie – 17. I, jak donosi moskiewska prasa, proponowane kary nie są szczególnie ciężkie. „Odebranie prawa do bezpłatnego przejazdu wszystkimi środkami transportu” – pisze „Kommiersant”. „Nieopłacanie delegacji przypadających w dni posiedzeń” – wymienia inną propozycję „Rossijskaja Gazieta”.