[wyimek][link=http://blog.rp.pl/semka/2010/07/16/co-slychac-u-martwych-dysydentow/" "target=_blank]Weź udział w dyskusji[/link][/wyimek]
Jak z czystym sumieniem zawierać gigantyczne kontrakty z krajem, w którym prawa człowieka nie są specjalnie szanowane?
Takimi pytaniami nękano w RFN niemieckich biznesmenów, którzy w latach 70. jeździli do Rosji Breżniewa po lukratywne kontrakty na rury do sowieckich gazociągów. Dziś kwestia ta powróciła jak bumerang przy okazji kolejnego szczytu rosyjsko-niemieckiego, w Jekaterynburgu.
Kanclerz Angela Merkel i prezydent Dmitrij Miedwiediew mogli tam poczuć zapach naprawdę wielkich pieniędzy.
Na stole rokowań przyklepano kontrakt rosyjskich kolei na zakup od koncernu Siemens 240 "elektriczek", czyli pociągów podmiejskich, na sumę 2,2 mld euro. A kolejne lokomotywy tego koncernu będą budowane we wspólnej fabryce w Rosji już od przyszłego roku. Siemens podpisał też z Rosjanami umowę na wspólną wytwórnię wiatraków prądotwórczych elektrycznych. Wreszcie koncern potwierdził wolę wybudowania w Skołkowie pod Moskwą wspólnego miasteczka innowacji technologicznych.