Pięć lat temu John i Lynn France wzięli ślub w bajkowej scenerii słonecznych Włoch, po czym wprowadzili się do wymarzonego domu w Westlake na przedmieściach Cleveland. Rodzina szybko powiększyła się o dwóch synów. Jesienią John zaczął się jednak dziwnie zachowywać i na długi czas znikać z domu. 41-letnia France podejrzewała, że dzieje się coś niedobrego, gdy jej mąż wyjechał w delegację nawet w dniu, kiedy jego nowo narodzone dziecko przyjechało do domu ze szpitala.

Jej obawy zaczęły się potwierdzać, gdy znalazła paszport ukochanego, który miał akurat służbowo podróżować po Chinach. Pewnego dnia jej mąż zapomniał zamknąć we wspólnym komputerze okno ze stroną internetową hotelu, do którego wyjechał. Lynn wysłała tam przyjaciółkę, która przyłapała małżonka z inną kobietą. W domu zaczęła szukać informacji na temat kochanki. W końcu na Facebooku znalazła album z 200 zdjęciami kochanki i swojego męża z ich wspólnej ceremonii ślubnej. Jak się okazało, John ożenił się w 2008 roku w Disney World na Florydzie.

– To było tak szokujące i miażdżące, że brak mi słów, by wyrazić te wszystkie emocje – opowiedziała telewizji Fox 8 News. Kobieta oskarża swojego męża o bigamię i zgłosiła na policję zawiadomienie o przestępstwie. Lynn złożyła też pozew o rozwód i zaczęła walczyć w sądzie o odzyskanie opieki nad chłopcami, których John zabrał na Florydę.

Tymczasem John twierdzi, że ich włoski ślub nigdy nie był prawomocny. Przekonuje też dziennikarzy, iż Lynn wiedziała o innym małżeństwie, a teraz opowiada historię z Facebookiem, by zwrócić na siebie uwagę mediów. „Chociaż wydaje się, że w pewnym momencie zarówno John, jak i Lynda France mieli wrażenie, że są małżeństwem, to ich małżeństwo nigdy nie spełniło wymogów prawnych. A przez to faktycznie nigdy nie istniało” – napisał jego prawnik Gary Williams, cytowany przez AP.

Ta wiadomość zszokowała Lynn. – Jeśli to prawda, John okłamywał urząd skarbowy, okłamywał firmy ubezpieczeniowe, banki – przekonuje adwokat pani France. Prawnicy i władze odradzają jej jednak próbę siłowego odzyskania dzieci. Na razie może więc oglądać swoich synów tylko na Facebooku.