Berlusconi kontratakuje

Po rozłamie w swojej partii premier zaczął przygotowania do wyborów

Aktualizacja: 11.08.2010 08:40 Publikacja: 11.08.2010 02:32

Silvio Berlusconi

Silvio Berlusconi

Foto: AFP

[i]Korespondencja z Rzymu[/i]

Silvio Berlusconi wezwał swoich partyjnych kolegów i zwolenników do pełnej mobilizacji przeciw rozłamowcom. Oskarżył opozycję o planowanie pałacowego zamachu, czyli próbę zakulisowego usunięcia go ze stanowiska wbrew woli wyborców. Zapowiedział, że w każdej z 8100 włoskich gmin uruchomi punkty propagandowe informujące o osiągnięciach premiera, rządu i partii Lud Wolności. Trudno to interpretować inaczej niż jako początek kampanii wyborczej i zapowiedź przyśpieszonych wyborów, być może już tej jesieni.

Lud Wolności to partia powstała w wyniku fuzji Forza Italia Berlusconiego i Sojuszu Narodowego Gianfranca Finiego. 30 lipca, po miesiącach kłótni i wojen podjazdowych, Berlusconi wyrzucił z niej Finiego. Zażądał, by ten zrezygnował z funkcji przewodniczącego Izby Deputowanych, utracił bowiem poparcie tych, którzy go wybrali. W związku z tym partię opuściło 33 deputowanych i 10 senatorów, zwolenników Finiego. Utworzyli nowe ugrupowanie o nazwie Przyszłość i Wolność. Koalicja rządząca (Lud Wolności i Liga Północna) utraciła większość w Izbie Deputowanych.

Dysydenci ogłosili, że będą wspierać koalicję. Jednak gdy przyszło co do czego, podczas głosowania nad wotum zaufania dla wiceministra sprawiedliwości wstrzymali się od głosu.

[srodtytul]Inne priorytety[/srodtytul]

Gdy Berlusconi zażądał jasnej deklaracji, że po wakacjach wesprą rząd w głosowaniach nad czterema głównymi punktami programu wyborczego (reforma wymiaru sprawiedliwości i systemu podatkowego, decentralizacja mająca zmienić Włochy w państwo federalne, wzmocnienie struktur państwa na biednym południu), usłyszał, że Przyszłość i Wolność ma inne priorytety.

Chodzi między innymi o prawa dla związków nieformalnych, w tym homoseksualnych, o liberalizację ustaw dotyczących sztucznego zapłodnienia i nielegalnej imigracji. To oznacza, że dysydenci Finiego podchwycili kluczowe punkty programu wyborczego lewicowej opozycji, zamykając drogę do jakiegokolwiek porozumienia.

W tej sytuacji jedyną opcją, która pozostała Berlusconiemu, są przyspieszone wybory, zwłaszcza że ma spore szanse je wygrać. Tyle że decyzja o ich rozpisaniu nie należy do premiera. Może jedynie złożyć rezygnację, ale wówczas prezydent będzie mógł powierzyć misję stworzenia nowego rządu komu innemu. Dopiero gdy ta się nie powiedzie, o nowym układzie sił w parlamencie mogą zdecydować wyborcy.

[wyimek]Premier ogłosił, że w każdej włoskiej gminie uruchomi punkty propagandowe [/wyimek]

Berlusconi zdaje sobie sprawę, że rezygnując, może sam wysadzić się z siodła. Powstanie tak zwanego rządu technicznego jest realną możliwością. Właśnie tak potoczyły się wypadki, gdy upadł pierwszy rząd Berlusconiego w 1994 roku. Bardzo liczy na to opozycyjna lewicowa Partia Demokratyczna, która gotowa jest wejść w sojusz z każdym, byle tylko odesłać premiera do domu. Na wygranie wyborów nie ma szans.

[srodtytul]Fini jest skończony?[/srodtytul]

Prawicowe media związane z premierem Berlusconim, głównie wydawany przez jego brata dziennik „Il Giornale”, prowadzą ostrą kampanię przeciwko Finiemu. Domagają się, by zrezygnował z funkcji przewodniczącego Izby Deputowanych (możliwości usunięcia kogoś z tej funkcji włoska konstytucja nie przewiduje).

Nie chodzi tylko o to, że w tej chwili Fini reprezentuje jedynie 44 parlamentarzystów. Kiedy prokuratura postawiła zarzuty o korupcję dwóm ministrom, Fini stwierdził, że nawet jeśli są niewinni, powinni złożyć rezygnację, co się zresztą stało. Teraz „Il Giornale” zarzuca mu korupcję i żąda, by zgodnie z tym, co sam głosi, podał się do dymisji.

Aferą, do której dokopał się ten dziennik, żyją całe Włochy. W 1998 roku pewna arystokratka umierając zapisała w spadku Sojuszowi Narodowemu Finiego apartament w Monte Carlo. Mimo kilku ofert kupna mieszkania za 1,5 mln euro, dwa lata temu Sojusz z upoważnienia Finiego sprzedał je za zaledwie 300 tys. euro, tajemniczej spółce w raju podatkowym. A w apartamencie zamieszkał brat towarzyszki życia Finiego Giancarlo Tulliani.

Fini natychmiast oskarżył „Il Giornale” o zniesławienie, przez dziesięć dni milczał, a potem opublikował niespójne wyjaśnienia dotyczące kompromitującej sytuacji. Sprawę zaczęła badać prokuratura. W dodatku okazało się, że temu samemu człowiekowi i jego matce Fini – korzystając ze swoich wpływów – załatwił lukratywne kontrakty na produkcję programów dla telewizji RAI.

Zdaniem większości włoskich komentatorów Berlusconi prze do przyspieszonych wyborów, ale przedtem chce wykopać Finiemu grób.

[i]Korespondencja z Rzymu[/i]

Silvio Berlusconi wezwał swoich partyjnych kolegów i zwolenników do pełnej mobilizacji przeciw rozłamowcom. Oskarżył opozycję o planowanie pałacowego zamachu, czyli próbę zakulisowego usunięcia go ze stanowiska wbrew woli wyborców. Zapowiedział, że w każdej z 8100 włoskich gmin uruchomi punkty propagandowe informujące o osiągnięciach premiera, rządu i partii Lud Wolności. Trudno to interpretować inaczej niż jako początek kampanii wyborczej i zapowiedź przyśpieszonych wyborów, być może już tej jesieni.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022