Szkocki onkolog prof. Karol Sikora powiedział brytyjskiemu tygodnikowi „The Observer”, że się wstydzi, iż Abdelbaset al Megrahi jeszcze żyje. Sikora był jednym z trzech opłaconych przez libijski rząd lekarzy, którzy zbadali al Megrahiego i doszli do wniosku, że cierpiącemu na raka prostaty mężczyźnie pozostało najwyżej kilka miesięcy życia.
58-letni Libijczyk, jeden ze sprawców zamachu na samolot linii PanAm nad Lockerbie w 1988 r., w którym zginęło 270 osób, wyszedł z więzienia w sierpniu ubiegłego roku za zgodą szkockich i brytyjskich władz. – Gdybym wiedział, że moja diagnoza będzie wykorzystana w ten sposób, byłbym bardziej ostrożny – mówi prof. Sikora.
Podobnie tłumaczy się dr Andrew Fraser ze szkockiej służby więziennej, który uznał rok temu, że al Megrahi pożyje najwyżej trzy miesiące. Dziś tłumaczy, że zignorował przy swej diagnozie standardową chemioterpię, z której al Megrahi korzysta od chwili powrotu do ojczyzny. Libijscy lekarze twierdzą, że może on pożyć jeszcze dziesięć lat.
Szkoccy posłowie zażądali ujawnienia opinii medycznej, na podstawie której al Megrahiemu pozwolono wyjść z więzienia. Ich podejrzenia budzą spekulacje, że na decyzję władz wpłynął brytyjski koncern BP zabiegający o kontrakty naftowe w Libii.