Głuchar, czyli wzór milicjanta

Milicja to znienawidzona instytucja. Naród kocha tylko filmowego funkcjonariusza Siergieja Głuchariowa

Publikacja: 17.08.2010 02:58

Serial „Głuchar” (główny bohater – w środku) bije w Rosji rekordy popularności

Serial „Głuchar” (główny bohater – w środku) bije w Rosji rekordy popularności

Foto: Rzeczpospolita

Głuchariow, dla znajomych po prostu Głuchar, pracuje w jednym z moskiewskich komisariatów. Nie udaje bohatera i że w milicji wszystko jest w porządku. Owszem, są problemy z korupcją i czasami trzeba użyć siły wobec podejrzanych. Owszem, i tutaj, jak wszędzie, działa zasada, że pieniądze zwyciężają zło. Każdy kolega śledczego Głuchariowa wie, ile trzeba zapłacić prokuratorowi, żeby ukręcił łeb sprawie. I jak można niepostrzeżenie uszczknąć nieco ze skonfiskowanego towaru, nawet jeśli to ukradzione z jednostki wojskowej pistolety maszynowe.

Klasyczny dylemat “szarego” milicjanta. Sierżant Sasza nie może dostać premii, by choć trochę podreperować swój skromny do granic śmieszności budżet. Przyczyna jest zupełnie banalna – nie rozwiązał w tym miesiącu żadnej kryminalnej zagadki, a to absolutnie konieczny warunek, żeby dostać dodatkowe pieniądze. Sierżant mógłby problemu się pozbyć, kupując już rozwiązaną sprawę od kolegów, ale nie ma pieniędzy. Bo nie dostał premii... Sasza mógłby wprawdzie po raz kolejny zaaresztować miejscowego pijaczka za drobną kradzież, ale jakoś nie ma sumienia.

[srodtytul]Lepsza będzie policja[/srodtytul]

A Głuchar to rycerz, choć nie bez skazy. Sprawdza się w sytuacjach beznadziejnych i jak nikt inny potrafi ścigać przestępców, choć metody, które stosuje, często balansują na granicy prawa, a czasami są już daleko poza nią. Ale nigdy nie robi tego dla własnej korzyści. Znajduje sposoby, by ominąć absurdy rosyjskiej rzeczywistości, kierując się przy tym własnym kodeksem moralnym. Jak sam mówi, przywrócił Rosjanom wiarę, że są dobrzy milicjanci.

Problem jest tylko jeden, Siergiej Głuchariow to postać z bajki, bohater serialu “Głuchar”, który zresztą bije rekordy popularności. W prawdziwym życiu pewnie też można spotkać Głuchara, ale Rosjanie znają milicję od zupełnie innej strony.

Milicję trzeba zmienić – co do tego w Rosji istnieje pełen konsensus. Pytanie tylko: jak? Prezydent Dmitrij Miedwiediew, który od dawna mówi o konieczności reform, zaproponował niedawno, by zacząć od zmiany nazwy. Milicjanci zamienią się w policjantów, co, jak wierzy rosyjski lider, pozwoli zmyć nalot sowieckości. Prezydent, przewidując zapewne zarzuty, że sama zmiana nazwy to wyłącznie kosmetyka, poszedł dalej. Na stronie internetowej Zakonoproekt2010. ru można przeczytać i skomentować wstępną propozycję ustawy o policji.

Zainteresowanie, jakie wywołała ta inicjatywa, jest tylko kolejnym potwierdzeniem, że problem milicji naprawdę Rosjan boli. W ciągu niecałych dwóch tygodni na stronie pojawiło się ponad 10 tysięcy komentarzy. “Należy zrezygnować z systemu punktowego, czyli wymaganej wykrywalności przestępstw, liczby zgłoszeń i zarejestrowanych przestępstw” – pisze Iwanow Ju. Według krytyków milicji to właśnie wprowadzony przez obecnego szefa MSW system punktowy, zmuszający funkcjonariuszy do pokonywania kolejnych poprzeczek, stymuluje nadużycia, np. fabrykowanie spraw w celu wykazania się przed naczelnikami. Nie brakuje też postępowych propozycji. “Uważam, że lokalni szefowie policji oraz szef MSW powinni być wybierani przez obywateli” – uważa jeden z internautów.

[srodtytul]Symbol bezprawia[/srodtytul]

“Im wcześniej ta ustawa wejdzie w życie, tym lepiej” – ocenia Iwan. Eksperci mają jednak do niej sporo zastrzeżeń. Zdaniem Dmitrija Kamyszewa, autora artykułu w tygodniku “Włast”, nowa ustawa jest tylko pozornie lepsza od starej. To “konserwatywna modernizacja” – uważa Kamyszew, zwracając uwagę, że choć w kilku miejscach ustawa funkcjonariuszy ogranicza, to w jej tekst aż 29 razy zgrabnie wpisano słowo “konieczność”. Policjantowi nie wolno robić mnóstwa rzeczy, chyba że uzna, iż jest to konieczne. Najwięcej dyskusji wywołał jednak załącznik do ustawy, który mówi o “domniemaniu legalności działań funkcjonariusza”. Innymi słowy policjant działa zgodnie z prawem, dopóki mu się nie udowodni, że jest inaczej. Kamyszew jest pesymistą: w Rosji “milicjant, nawet przechrzczony na policjanta, symbolem działania w zgodzie z prawem być nie może”.

[i]-Justyna Prus z Moskwy[/i]

Głuchariow, dla znajomych po prostu Głuchar, pracuje w jednym z moskiewskich komisariatów. Nie udaje bohatera i że w milicji wszystko jest w porządku. Owszem, są problemy z korupcją i czasami trzeba użyć siły wobec podejrzanych. Owszem, i tutaj, jak wszędzie, działa zasada, że pieniądze zwyciężają zło. Każdy kolega śledczego Głuchariowa wie, ile trzeba zapłacić prokuratorowi, żeby ukręcił łeb sprawie. I jak można niepostrzeżenie uszczknąć nieco ze skonfiskowanego towaru, nawet jeśli to ukradzione z jednostki wojskowej pistolety maszynowe.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019