Służby specjalne poszukują kobiety pochodzącej z Algierii, która miałaby przeprowadzić samobójczy atak.
Ostrzeżenie o grożącym zamachu nadeszło w nocy ze środy na czwartek, tuż po fałszywym alarmie bombowym, który doprowadził do ewakuacji wieży Eiffla w Paryżu. Ministerstwo miało otrzymać dwie zgodne informacje – z Algierii oraz od rodzimych służb – że al Kaida Islamskiego Maghrebu (Aqmi) planuje zemstę za śmierć sześciu jej członków z rąk francuskich komandosów i mauretańskiej armii w lipcu w Mali, podczas nieudanej próby uwolnienia francuskiego zakładnika 78- letniego inżyniera Michela Germeneau.
Według mediów służby specjalne próbują odnaleźć „kobietę-terrorystkę pochodzącą z Algierii, która ma wykonać zlecenie Aqmi i dokonać zamachu samobójczego w paryskim metrze”. MSW zaniepokoił również powrót do Francji z obozów szkoleniowych w Afganistanie i Pakistanie członków dwóch sieci radykalnych islamistów, które w ostatnich latach były uśpione, a teraz „się obudziły”.
Niepokojące jest – zdaniem anonimowego źródła – również to, że rektorowi Wielkiego Meczetu w Paryżu Dalilowi Boubakeurowi, uznawanemu za przeciwnika fundamentalistów, grożono śmiercią. Od czwartku Boubakeur korzysta z policyjnej ochrony. W 1995 roku, zanim doszło do serii śmiertelnych zamachów w paryskim metrze, nieznani sprawcy zastrzelili umiarkowanego imama Abdelbakia Sahraouiego, rzecznika Islamskiego Frontu Zbawienia (FIS) przed jego meczetem w XVIII dzielnicy Paryża. Wcześniej Sahraoui przez wiele tygodni otrzymywał groźby śmierci.
Obawy przed terrorystami wzmacnia też przyjęta w ubiegły wtorek ustawa zakazująca noszenia we wszystkich miejscach publicznych muzułmańskich zasłon, takich jak burka czy nikab. Różne grupy islamistyczne groziły Francji atakami w wypadku zaaprobowania tego zakazu.