Bethany Storro współczuła cała Ameryka. Konferencję 28-latki z poparzoną kwasem twarzą pokazały trzy tygodnie temu najważniejsze media. Owinięta w bandaże Storro opowiadała, że akurat w dniu, w którym świętowała rozpoczęcie nowej pracy, podeszła do niej obca czarnoskóra kobieta.
– Cześć, ślicznotko, chcesz coś do picia?! – miała wykrzyknąć i oblać twarz Bethany żrącą substancją. Storro podkreślała, że na szczęście 20 minut przed atakiem kupiła okulary przeciwsłoneczne.
– To niesamowite, ale Bethany jest gotowa wybaczyć – mówili wówczas z uznaniem reporterzy. Podczas różnych zbiórek Amerykanie wpłacili na rzecz okaleczonej dziewczyny ponad 25 tys. dolarów (75 tys. złotych). – Kto mógł być na tyle okrutny, by zrobić coś takiego?! – zastanawiali się rodzice 28-latki.
Jak się okazuje, była to sama Bethany Storro. Detektywi zaczęli coś podejrzewać, gdy nie znaleźli śladów kwasu w miejscu, w którym miało dojść do ataku. Porównali oparzenia kobiety ze zdjęciami ofiar podobnych ataków i doszli do wniosku, że kwas nie został rozlany, ale zaaplikowany na skórę.
28-latka w końcu przyznała, że przyłożyła sobie do twarzy namoczony żrącą substancją ręcznik. Tłumaczyła, iż chciała się zabić lub przynajmniej zapewnić sobie operację twarzy. Była przekonana, że policja w końcu przestanie poszukiwać napastnika i będzie po sprawie. Za oszukanie darczyńców grozi jej do pięciu miesięcy więzienia.