[i]Korespondencja z Rzymu[/i]
Daniele Capezzone wyszedł we wtorek wieczorem z siedziby partii w centrum starego miasta koło Fontana di Trevi. Chwilę potem jakiś mężczyzna uderzył go pięścią w twarz i brzuch. Sprawca natychmiast wmieszał się w tłum turystów i zbiegł. Świadkowie mówią o młodym człowieku średniego wzrostu „wyglądającym na Włocha”.
[srodtytul]Pupil czy Judasz?[/srodtytul]
Trudno uniknąć podejrzeń, że atak był motywowany politycznie. Capezzone (38 l.) aktywnie działał w Partii Radykalnej. Dzięki inteligencji, żywemu, ostremu językowi i radykalnym poglądom stał się gwiazdą telewizyjną. W 2008 r. przeszedł do partii Berlusconiego Lud Wolności, a od półtora roku jest jej rzecznikiem prasowym, co niejako z urzędu zapewnia niemal codzienne występy w telewizji i na łamach prasy. Stąd napastnik, jeśli był Włochem, nie mógł nie wiedzieć, kogo atakuje.
Capezzone jako polityk Partii Radykalnej był pupilkiem lewicowych mediów. Domagał się zniesienia restrykcyjnej ustawy regulującej sztuczne zapłodnienie i wypowiedzenia konkordatu, a przede wszystkim atakował Berlusconiego. Wspierał też kampanię o prawa gejów, przyznając, że jest biseksualistą.