Córka Le Pena na czele Frontu Narodowego

Marine Le Pen nie będzie łatwo zmienić wizerunek radykalnej partii.

Publikacja: 16.01.2011 20:41

Marine Le Pen podczas zjazdu FN w Tours

Marine Le Pen podczas zjazdu FN w Tours

Foto: AP

42-letnia Marine Le Pen została wybrana zdecydowaną większością głosów na przewodniczącą podczas weekendowego zjazdu partii w Tours. Dziś jej ojciec i dotychczasowy lider Frontu Narodowego (FN) 82-letni Jean-Marie Le Pen oficjalnie ustąpił ze stanowiska.

Nowa szefowa ugrupowania jest eurodeputowaną i radną departamentu Nord-Pas-De-Calais. W 2003 r. została wiceprzewodniczącą partii i od tamtej pory uchodziła za faworytkę w walce o przywództwo. Jej jedynym konkurentem był długoletni działacz FN i współpracownik jej ojca Bruno Gollnisch. Uzyskał jednak zaledwie 15 proc. poparcia.

Były to pierwsze demokratyczne wybory przywódcy tej partii od 1972 r. I gdyby nie dziennikarz stacji telewizyjnej France 24, można by było je uznać za udane. Mickael Szames poskarżył się mediom, że został pobity podczas uroczystości przez ochroniarzy Le Pena. Twierdzi, że padł ofiarą antysemityzmu.

– Zostałem pobity, bo jestem Żydem – twierdzi. W proteście stacja nie transmitowała przemówienia inauguracyjnego nowej szefowej FN oraz złożyła oficjalną skargę w sądzie.

Jean-Marie Le Pen stanowczo odparł zarzuty. – To bzdura. Nie było widać po nosie dziennikarza, że jest wyznania mojżeszowego – grzmiał. Według niego Szames nie został pobity, tylko wyrzucony z zamkniętej imprezy, „na którą wkradł się bezprawnie”. – Ten incydent odsłonił prawdziwą twarz Frontu Narodowego – komentował minister pracy Xavier Bertrand.

To niejedyny skandal, który przyćmił sobotni triumf najmłodszej z trzech córek Le Pena. Już tydzień temu musiała się zmierzyć z falą krytyki za to, że porównała modlitwę muzułmanów na ulicach francuskich miast do okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Liga Francuska na rzecz Obrony Praw Człowieka złożyła na nią skargę o podżeganie do nienawiści na tle rasowym. Jest to dla niej tym bardziej kłopotliwe, że starała się w ostatnich latach załagodzić wizerunek partii uchodzącej za skrajnie nacjonalistyczną. – Nie jesteśmy partią ksenofobiczną, tylko frankofilską – mówiła w zeszłym roku „Rz”.

Problemy, z którymi borykają się nielegalni imigranci, zna od podszewki. Po ukończeniu studiów prawniczych w 1992 r. praktykowała jako adwokat w Paryżu. Wielokrotnie musiała przed sądem bronić imigrantów przed deportacją. Odkąd wstąpiła do partii założonej przez swego ojca, dwukrotnie rozwiedziona matka trójki dzieci unikała jak ognia wypowiedzi, które mogły być uznane za rasistowskie. Usiłowała także zmienić bezkompromisowe stanowisko FN wobec aborcji. I choć zawsze broniła publicznie ojca, nieraz udowodniła, że ma własne poglądy. Gdy w marcu 2009 r. Jean-Marie Le Pen oświadczył, że komory gazowe to „szczegół historii”, powiedziała: – To nieprawda. Ojciec się zagalopował.

Wielu Francuzów jej ufa. Według sondażu opublikowanego w piątek w wyborach prezydenckich zdobyłaby ok. 20 proc. głosów.

– Marine mówi głośno to, co wielu myśli o przywróceniu kary śmierci i wydalaniu nielegalnych imigrantów. Zaostrzenie prawa obiecał Sarkozy, ale tego nie zrobił. I ona może odebrać mu część elektoratu – mówi „Rz” politolog Bruno Cautres.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019