Magazyn „Ny Tid” ogłosił ją Norweżką roku 2010. Rosnąca popularność „Marie Amelie” (jej pseudonim literacki) wywołała jednak zainteresowanie władz, które postanowiły ją deportować.
Urodzona w Rosji Salamowa do Oslo przyjechała z rodzicami w 2003 r. Nie dostali azylu, zostali jednak w kraju. Salamowa zarabiała, sprzątając mieszkania. Skończyła studia i całkowicie się zintegrowała. Problemy zaczęły się po napisaniu książki, gdy stała się znana. Aresztowano ją 12 stycznia na jednym ze spotkań autorskich.
Po licznych protestach została zwolniona sześć dni później.
– Zawarliśmy kompromis, że każdego dnia z walizką będzie się stawiała na policji. W każdej chwili może być deportowana. Spodziewamy się, że nastąpi to pod koniec tygodnia – mówi „Rz” adwokat 25-latki Brynjulf Risnes. Nie traci jednak nadziei. Grupa wspierająca Madinę na Facebooku przekroczyła już 90 tys. członków.
Zdaniem premiera Jensa Stoltenberga Salamova nie może być traktowana na szczególnych zasadach, tylko dlatego, że jest popularna. – Jeśli nagniemy reguły dla jednej osoby, zostaniemy zasypani tysiącem próśb o azyl – argumentował.