Podpisana mapa drogowa stosunków na lata 2011-2012 składa się z 10 rozdziałów. Pierwszy opisuje wsparcie dla europejskich aspiracji Ukrainy, w tym pomoc w negocjacjach i wprowadzeniu w życie nowej umowy stowarzyszeniowej oraz otrzymaniu unijnych środków, które mają pomóc w przeprowadzeniu reform.
Polska nie zgodziła się jednak na umieszczenie w dokumencie zapisu o zniesieniu wiz do 2012 roku, czy nawet pomocy Warszawy w negocjacjach temu poświęconych z Brukselą.
"Kommersant" przypomina, że wizyta miała pokazać, iż stosunki Kijowa i Warszawy wróciły do dawnego, wysokiego poziomu. Z wystąpień prezydentów wynika jednak, że należy jeszcze poczekać, aby Polska nazywała siebie tak jak kiedyś "lokomotywą, która wiezie Ukrainę do Unii Europejskiej".
Przedstawiciele administracja Prezydenta Wiktora Janukowycza tłumaczą w nieoficjalnych rozmowach, że w stosunkach Warszawy i Kijowa najważniejsza nie jest obecnie polityka, a gospodarka.
Dziennik podkreśla przy tym, że w mapie drogowej brak także konkretów w części dotyczącej właśnie ekonomii. Nie ma tam mowy o ropociągu Odessa-Brody, bowiem - jak zauważył minister paliw i energetyki Jurij Bojko - Polacy nie chcą już nawet mówić o terminach przedłużenia tego rurociągu do Gdańska.