Korespondencja z Grodna
W ciągu tygodnia po zamachu w mińskim metrze białoruskim śledczym udało się nie tylko ująć terrorystów. KGB i milicja – w ramach operacji „Arsenał", przewidującej brak odpowiedzialności karnej w razie wydania władzom nielegalnie przechowywanej broni oraz materiałów wybuchowych – skonfiskowały niesamowite ich ilości.
Tylko funkcjonariuszom KGB udało się skonfiskować aż 13 bomb lotniczych przechowywanych przez Białorusinów od czasów II wojny światowej, 37 pocisków od moździerzy, 91 granatów i 111 pocisków artyleryjskich. Najwięcej – w obwodzie witebskim, skąd pochodzą ujęci sprawcy zamachu w metrze. – KGB radzi obywatelom dobrowolnie wydawać nielegalnie przechowywane materiały wybuchowe – oświadczył dziennikarzom wiceszef wydziału antyterrorystycznego KGB Białorusi Władysław Linienko. Według Linienki dobrowolne wydanie broni pozwoli jej posiadaczom nie tylko uniknąć odpowiedzialności karnej, lecz także „nie dopuścić do powtórzenia się zbrodni, podobnej do zamachu terrorystycznego z 11 kwietnia".
Nie mniejsze sukcesy odnotowuje MSW. Po zamachu milicjantom udało się skonfiskować setki sztuk broni palnej i około 100 tysięcy sztuk amunicji.
Jednak największym sukcesem jest ujęcie sprawców zamachu. Wczoraj zatrzymano czwartego – mieszkańca Witebska, który miał pomagać w produkcji bomby. O zatrzymaniu pierwszych trojga terrorystów – witebskich ślusarza i tokarza oraz dziewczyny jednego z nich – triumfalnie obwieścił już 13 kwietnia sam Aleksander Łukaszenko.