Partia zdecydowała się pozbyć jednego z najbardziej aktywnych litewskich polityków, po tym jak Songaila zaskarżył do sądu decyzję jej wileńskiego oddziału o utworzeniu w stolicy koalicji z Akcją Wyborczą Polaków na Litwie (AWPL).

Teraz Songaila, który stał na czele frakcji narodowców, zastanawia się nad dalszymi posunięciami i ostro krytykuje kierownictwo partii za „zdradę wartości partyjnych". Wciąż uważa, że sąd powinien się zająć decyzją stołecznego oddziału, który chciał zawrzeć koalicję z Polakami. – Partia znalazła się w trudnej sytuacji. Wartości są deklarowane wyłącznie na papierze, a w działaniach kierujemy się pragmatyzmem – oświadczył zbuntowany polityk. Na najbliższą sobotę zwołał konferencję frakcji narodowców.

O Songaile po raz pierwszy zrobiło się głośno przed trzema laty, gdy rozpętał na Litwie burzę wokół Karty Polaka. Jest współautorem ustawy o oświacie, która ogranicza nauczanie w języku polskim na Litwie. Popiera też antypolsko nastawionych działaczy twierdzących, że na Litwie nie ma Polaków, są jedynie spolonizowani Litwini lub Białorusini. Swoje poglądy przedstawił w tekście w „Rz" (16 – 17.4.2011).

Songaila cieszy się popularnością w litewskim społeczeństwie. Informacja o jego wyrzuceniu z partii stała się wczoraj jednym z najbardziej komentowanych tematów w Internecie. Wielu internautów go popierało: „Polskie sługusy. Życzę wytrwałości w walce z Warszawą" – grzmiał jeden z nich.

Korespondencja z Wilna