Kolejnym po Janie Pawle II błogosławionym Kościoła katolickiego został Niemiec, ksiądz Georg Haefner, którego w 1942 roku zadręczono w obozie koncentracyjnym w Dachau.
Georg Haefner, syn robotnika, wstąpił do trzeciego zakonu karmelitów w 1920 r. pod wpływem szoku, jaki wywołały w nim okropności I wojny. W 1934 roku objął parafię w miasteczku Oberschwarzach. Jego kłopoty z nazistami zaczęły się, gdy odmówił podnoszenia na ulicy ręki w nazistowskim pozdrowieniu. W 1938 roku otrzymał od hitlerowskich władz zakaz nauczania w szkole. W tej sytuacji zajęcia z religii i przygotowania dzieci do Pierwszej Komunii Świętej prowadził po kryjomu w domu.
Ale pętla powoli się zaciskała. Do gestapo napływały kolejne donosy o jego krytycznych wypowiedziach na temat rządów NSDAP. W sierpniu 1941 r. jeden z funkcjonariuszy NSDAP, który wcześniej odszedł od Kościoła katolickiego, poprosił go na łożu śmierci o ostatnie namaszczenie. Haefner spełnił to życzenie, przez co umierający został ponownie przyjęty do Kościoła.
W następną niedzielę ks. Haefner ogłosił to na mszy. Naziści uznali to za niebywałe upokorzenie. Kapłan został aresztowany pod zarzutem podburzania ludu.
Początkowo trzymany był w wiezieniu w Wuerzburgu. Starania wikariusza diecezji wuerzburskiej Franza Miltenbergera o jego uwolnienie nie przyniosły efektu, co pozwala wnioskować, że ks. Haefnera nie złamano na przesłuchaniach. 12 grudnia 1941 roku bez żadnego orzeczenia sądowego kapłan został przeniesiony do tzw. Priester Block – bloku księży w obozie koncentracyjnym w Dachau. To był faktyczny wyrok śmierci.