Nowy początek w ściganiu zbrodniarzy nazistowskich

Po wyroku na Demjaniuka prokuratorzy zaczęli szukać innych oprawców

Publikacja: 26.05.2011 02:50

Niemiecka prokuratura oskarżyła pochodzącego z Ukrainy Demjaniuka o udział w zamordowaniu co najmnie

Niemiecka prokuratura oskarżyła pochodzącego z Ukrainy Demjaniuka o udział w zamordowaniu co najmniej 27,9 tysięcy Żydów w obozie w Sobiborze

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Korespondencja z Berlina

Pilnie szukamy w naszych archiwach podobnych sprawców jak John Demjaniuk – zapewnia „Rz" Kurt Schramm, prokurator i szef Centralnego Urzędu Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu. Brzmi to jak mocno spóźniona zapowiedź nowego etapu w rozliczaniu hitlerowskich zbrodniarzy z ich czynów.

Przez dziesiątki lat urząd w Ludwigsburgu koncentrował się niemal wyłącznie na poszukiwaniu tych zbrodniarzy, którym stosunkowo łatwo było udowodnić winę na podstawie niepodważalnych dokumentów czy zeznań świadków.

– Tylko takie dowody gwarantowały sukces oskarżenia w sądach – przypomina prokurator Schramm.

Po procesie Demjaniuka sprawy wyglądają inaczej. Po raz pierwszy skazany został zbrodniarz, któremu nie udowodniono osobistego uczestnictwa w zbrodniach. Otrzymał karę pięciu lat pozbawienia wolności za to, że był częścią zbrodniczej machiny śmierci i wiedział dokładnie, co się działo w Sobiborze, gdzie był strażnikiem w mundurze SS.

– Nowa wykładnia przepisów prawa karnego zmusza nas do analizy zawartości naszych archiwów – mówi Kurt Schramm, zapewniając, że potrwa to ponad rok i wtedy będzie wiadomo, ilu zbrodniarzy można będzie jeszcze postawić przed sądem. Na razie przygotowywane są już dwa kolejne procesy. 94-letniego strażnika SS z obozu we Flossenburgu oraz obywatela USA Johna Kalymona, Ukraińca urodzonego w przedwojennej Polsce podejrzanego o mordowanie Żydów we Lwowie.

Dlaczego dopiero teraz? – pyta Ralph Giordano, znany niemiecki pisarz żydowskiego pochodzenia uchodzący za sumienie narodu. Sam na nie odpowiada, tłumacząc „Rz", że przez całe powojenne dziesięciolecia niemiecki wymiar sprawiedliwości odgrywał rolę wspólnika hitlerowskich zbrodniarzy, nie godząc się na taką wykładnię prawa, jaką zastosował sąd wobec Demjaniuka.

– Niechęć do karania zbrodniarzy nazywam drugą niemiecką winą – tłumaczy Giordano, który sceptycznie traktuje informacje o przygotowywanych nowych procesach 66 lat po zakończeniu II wojny światowej.

Sam proces ścigania zbrodniarzy pozostawiał zawsze wiele do życzenia. Oto przykład.

Były prokurator urzędu z Ludwigsburga opowiadał niedawno „Rz", że wielu hitlerowskich oprawców można było wykryć, śledząc po wojnie losy ich żon. Kobiety wychodziły powtórnie za mąż, posługując się dokumentami stwierdzającymi, że są wdowami.

Ale nowymi mężami wielu z nich stawali się ich dawni małżonkowie. Po wojnie zmienili nazwiska oraz inne dane osobowe, unikając deptania im po piętach przez prokuraturę. – Wszyscy o tym wiedzieli ale nikogo nie interesowało podążanie tymi śladami – powiedział nam emerytowany prokurator.

W takiej atmosferze niemieckie sądy skazały po wojnie na karę śmierci zaledwie 16 zbrodniarzy, ale wykonano jedynie cztery wyroki. Za mordy i pomoc w morderstwie skazano 662 osoby – w zdecydowanej większości na kary poniżej pięciu lat pozbawienia wolności. Połowa z wszystkich ponad 14,5 tys. oskarżonych została uniewinniona z braku dowodów winy. Przy tym – według ocen niemieckich historyków – w zbrodniach nazistowskich uczestniczyło 200 – 250 tys. Niemców oraz wiele tysięcy zbrodniarzy innych narodowości.

–Nie jestem przekonana, że po wyroku na Demjaniuka następuje w Niemczech zmiana paradygmatu w ściganiu zbrodniarzy – mówi Edith Raim, historyk z Instytutu Historii Najnowszej w Monachium. Jej zdaniem wyrok na Johna Demjaniuka jest wynikiem nie tyle nowej wykładni prawa, ile postawy zbrodniarza, który nie wykazał śladu skruchy.

Edith Raim uważa także, że plany Centralnego Urzędu Ścigania Zbrodni Nazistowskich poszukiwania nowych śladów dadzą minimalne rezultaty.

– Za mało i za późno – tak brzmi jej ocena całego procesu poszukiwania zbrodniarzy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.jendroszczyk@rp.pl

Korespondencja z Berlina

Pilnie szukamy w naszych archiwach podobnych sprawców jak John Demjaniuk – zapewnia „Rz" Kurt Schramm, prokurator i szef Centralnego Urzędu Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu. Brzmi to jak mocno spóźniona zapowiedź nowego etapu w rozliczaniu hitlerowskich zbrodniarzy z ich czynów.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021