W swojej skardze złożonej w nowojorskim sądzie na Manhattanie Michael Cohen poinformował, że firma Trumpa naruszyła zobowiązanie do wypłacenia mu wynagrodzenia. Miało to nastąpić po tym, gdy stało się jasne, że będzie współpracował w dochodzeniach w sprawie jego pracy dla amerykańskiego prezydenta.
Trwające dochodzenia dotyczy jego pracy dla Trumpa podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku. W śledztwie badane są wątki dotyczące rosyjskich wpływów.
Cohen powiedział, że firma odmówiła uiszczenia jakichkolwiek opłat prawnych lub kosztów od maja 2018 r. i jest mu winna około 1,9 mln dolarów.
Cohen został skazany w grudniu na trzy lata więzienia po tym, jak przyznał się do winy za naruszenia przepisów finansowania kampanii, w tym opłacenia dwóch kobiet, które powiedziały, że miały spotkania o charakterze seksualnym z Trumpem. Prezydent zaprzeczył ich roszczeniom.
Rosja zaprzeczyła ingerencji w wybory prezydenckie w 2016 roku. Trump powiedział, że nie było zmowy pomiędzy jego sztabem a Moskwą. Nazwał śledztwo prokuratora Muellera "polowaniem na czarownice".