Korespondencja z Waszyngtonu
W poniedziałek Barack Obama i Angela Merkel zjedli kolację w ekskluzywnej restauracji w waszyngtońskim Georgetown. We wtorek na powitanie kanclerz Niemiec przed Białym Domem 19 razy wystrzeliły armaty. Potem długie rozmowy z prezydentem USA, wspólna konferencja prasowa, a wieczorem kolacja poprzedzona zorganizowaną przez pierwszą damę konferencją, na której podkreślano znaczenie kobiet we współczesnej dyplomacji. Obama odznaczył też Angelę Merkel elitarnym Medalem Wolności. A w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Der Tagesspiegel" wychwalał ją, podkreślając, że jest „prawdziwym przyjacielem Ameryki".
Dobre złe relacje
– Od czasu objęcia urzędu prezydent rozwinął bardzo bliskie relacje z kanclerz Merkel – przekonywał dziennikarzy rzecznik Białego Domu Tommy Vietor, podkreślając, że to już dziesiąte spotkanie obojga przywódców.
Mimo wielu symbolicznych gestów wciąż mówi się jednak, że osobiste relacje między Barackiem Obamą a Angelą Merkel są złe. Jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy ma sięgać 2008 roku, gdy jeszcze jako senator Obama poprosił o zgodę na wygłoszenie przemówienia przed Bramą Brandenburską i spotkał się z odmową. Kanclerz Merkel nie było zaś w stolicy, gdy w końcu przemawiał w innym miejscu. Prezydent USA konsekwentnie omija więc Berlin w podróżach do Europy, co było widać choćby podczas jego ostatniej wyprawy do Irlandii, Wielkiej Brytanii, Francji i Polski.
Z taką oceną nie zgadza się Biały Dom. – On bardzo ceni jej racjonalny, zdecydowany styl rządzenia i chętnie z nią współpracuje. Prawda jest taka, że prezydent naprawdę ją lubi i szanuje. Bo gdy Angela Merkel mówi, że coś zrobi, to to robi – podkreślił Tommy Vietor. – Przyznanie kanclerz Merkel najwyższego medalu, jaki mamy w Ameryce, jest dowodem uznania nie tylko dla jej starań dotyczących zjednoczenia Niemiec, ale także inwestycją w przyszłe bilateralne relacje między Berlinem a Waszyngtonem – mówi „Rz" Heather Conley, zastępczyni sekretarza stanu ds. europejskich w administracji George'a W. Busha. I podkreśla, że Niemcy nadal są dla USA ważnym strategicznym partnerem.