Zaledwie kilka dni po tym, gdy 4 lipca rozbłyskujące na niebie sztuczne ognie przypomniały Amerykanom, że 235 lat lat temu ich przodkowie oficjalnie zadeklarowali niezależność od brytyjskiej korony, do Stanów Zjednoczonych przybyli z trzydniową wizytą brytyjski książę William i jego świeżo poślubiona małżonka Kate.
Paradoksalnie, w kraju, który powstał w wyniku buntu przeciwko brytyjskiej monarchii, który nigdy własnego króla nie miał i w którym wielką wagę przykłada się do pilnowania, aby w rękach prezydenta nie znalazło się zbyt wiele władzy, brytyjskiej książęcej parze zgotowano w Los Angeles iście królewskie przyjęcie. Amerykańskie media śledziły każdy krok Williama i Kate. Ich przylot do Miasta Aniołów – gdzie na książęcą parę czekał rozentuzjazmowany tłum fanów – pokazywało na żywo kilka stacji telewizyjnych, a amerykańskie stylistki zachwycały się nie tylko piękną figurą Kate, ale również jej ubraniami.
O tym, jak bardzo popularni są młodzi członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej, mogą świadczyć kwoty, jakie Amerykanie musieli wyłożyć, aby znaleźć się w pobliżu książęcej pary. Ci, którzy chcieli z bliska podziwiać księcia Williama, gdy na plaży w Santa Barbara dawał pokaz swoich umiejętności gry w polo, musieli zapłacić za bilety od 400 do 4 tysięcy dolarów. Ci zaś, którzy chcieli z nim zagrać w polo, musieli podobno wyłożyć nawet 100 tysięcy dolarów.
Z kolei udział w przyjęciu zorganizowanym przez Brytyjską Akademię Filmu i Telewizji, której honorowym przewodniczącym jest książę William, kosztował 25 tysięcy dolarów od dziesięcioosobowego stolika. Wśród gości chcących porozmawiać z książęcą parą znalazły się takie sławy Hollywood, jak Nicole Kidman, Jennifer Lopez, Tom Hanks czy Quentin Tarantino. Ameryka pokochała jednak Williama i Kate na długo przed ich przylotem do Ameryki. Informacje o ich zaręczynach i relacje z ich ślubu śledziło prawdopodobnie tyle samo Amerykanów co Brytyjczyków, jeśli nie więcej.
Eksperci tłumaczyli zaś w licznych amerykańskich telewizjach mieszkańcom Stanów Zjednoczonych wszystkie szczegóły związane z królewskim ślubem. Od tego, kto i dlaczego dostaje zaproszenie na weselne przyjęcie, poprzez historię monarchii po obowiązującą na dworze etykietę. Książęca para trafiła na okładki setek gazet i czasopism w USA. Wielu fanów monarchii ustawiało sobie budziki na szóstą rano, aby zobaczyć ślubną ceremonię na żywo.