Sąd federalny w Nowym Jorku umorzył wczoraj postępowanie wobec Dominique'a Straussa-Kahna. 62-letni polityk francuskiej Partii Socjalistycznej będzie mógł wrócić do swojego kraju jako człowiek wolny, a przede wszystkim niewinny.
Dzień wcześniej prowadzący jego sprawę prokurator okręgowy Cyrus Vance złożył do sądu na Manhattanie wniosek o oddalenie stawianych politykowi zarzutów gwałtu. Powód? Poważne wątpliwości, czy oskarżająca go pokojówka hotelu Sofitel, Nafissatou Diallo, mówi prawdę. "Nie jesteśmy już przekonani ponad uzasadnioną wątpliwość o winie oskarżonego" – napisali we wniosku prokuratorzy. 32-letnia Diallo, imigrantka z Gwinei, twierdzi, że DSK 14 maja rzucił się na nią w apartamencie nr 2806 hotelu Sofitel i zmusił ją do seksu oralnego. Były szef MFW odpiera zarzuty. Według niego seks odbył się za obustronną zgodą. Adwokaci DSK weszli w posiadanie nagrań rozmów telefonicznych Diallo, z których ma wynikać, że pokojówka wymyśliła gwałt w celu szantażu. W jej zeznaniach doszukano się też sprzeczności.
Opuszczając wczoraj gmach sądowy, Strauss-Kahn podziękował tym, którzy go wspierali. – To koniec strasznej i niesprawiedliwej katorgi – podkreślił, opierając się na ramieniu swej żony, Anne Sinclair. Jego partyjni koledzy z zadowoleniem przyjęli decyzję sądu. Zanim wybuchła afera, były minister finansów w rządzie Lionela Jospina był najbardziej obiecującym kandydatem PS w wyborach prezydenckich w 2012 roku. Według sondaży miał realną szansę na pokonanie urzędującego szefa państwa Nicolasa Sarkozy'ego.
– Bardzo nam ulżyło – powiedział sekretarz generalny PS Harlem Désir. – Jestem bardzo szczęśliwy i chciałbym, aby wszyscy, którzy uznali go za winnego, dokonali teraz rachunku sumienia – wtórował mu burmistrz Paryża Bertrand Delanoe. Według niego DSK powinien jak najszybciej wrócić do polityki. To może się jednak okazać trudne.
Popularnego niegdyś polityka czeka bowiem jeszcze sprawa z pozwu cywilnego, którą wytoczyła mu Diallo. Chodzi o milionowe odszkodowanie. Były szef MFW został także pozwany za próbę gwałtu przez francuską dziennikarkę i pisarkę Tristane Banon. Kiedy wróci do Francji, zostanie przesłuchany przez policję. Nawet jeśli sprawa okaże się przedawniona (incydent miał miejsce w 2002 roku), jest mało prawdopodobne, że będzie mógł startować w wyborach prezydenckich. Tym bardziej że PS już w czerwcu wyłoniła kandydatów do prawyborów, które odbędą się 9 października. Są nimi m.in. szefowa partii Martine Aubry i poseł Francois Hollande.