Szefowie dyplomacji państw UE zgodzili się na rozmowy o zacieśnieniu współpracy z Ukrainą. To efekt nacisków Polski, której zależy na sukcesie szczytu Partnerstwa Wschodniego zaplanowanego na 29 – 30 września w Warszawie.
– Opozycja ukraińska, a w szczególności była premier Julia Tymoszenko, mówi bardzo wyraźnie, aby tych negocjacji nie czynić zakładnikiem sytuacji politycznej w Kijowie – podkreślał szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Po aresztowaniu Julii Tymoszenko część krajów UE chciała zablokować umowy o stowarzyszeniu i wolnym handlu z Ukrainą. I chociaż tego nie zrobiono, ich wejście w życie nie jest przesądzone, bo umowy muszą być ratyfikowane przez Parlament Europejski i parlamenty narodowe.
– Z naszego punktu widzenia, który podziela większość krajów, sfinalizowanie porozumienia nie będzie możliwe, o ile przypadek Julii Tymoszenko nie zostanie pozytywnie rozwiązany – ostrzegł szef francuskiego MSZ Alain Juppe.
Ministrowie spraw zagranicznych UE co pół roku spotykają się na nieformalnych szczytach nazywanych Gymnich, od niemieckiego zamku, gdzie odbyły się po raz pierwszy. Tym razem na spotkanie zaproszono również szefów MSZ z krajów kandydujących do UE. Minister Sikorski liczy, że spotkania w takiej formule będą się odbywały co roku w Sopocie.