Laura Pollán, założycielka organizacji skupiającej żony i matki opozycjonistów skazanych w procesach czarnej wiosny 2003 r., zmarła 14 października w hawańskim szpitalu im. Calixta Garcii. Miała 63 lata. Lekarze powiedzieli jej bliskim, że bezpośrednią przyczyną śmierci był atak serca spowodowany ostrym zapaleniem płuc i cukrzycą. Córka zmarłej, Laura Labrada, oświadczyła, że nie ma powodów, by nie wierzyć, że to właśnie spowodowało zgon jej matki. Zaprzeczyła, że agenci bezpieki ograniczyli pośmiertne czuwanie do dwóch godzin i nalegali na skremowanie ciała Laury Pollán sześć godzin po śmierci.
W rozmowie telefonicznej z dziennikiem kubańskiej emigracji w USA „El Nuevo Herald" zapewniała, że jej matka miała dobrą opiekę, lekarze i pielęgniarki czuwali nad nią bezustannie, dostawała wszystkie niezbędne lekarstwa i leżała „w prawie nowej pościeli". Twierdziła też, że to ona prosiła o jak najszybsze skremowanie zwłok, chciała bowiem zabrać urnę do Manzanillo na wschodzie Kuby, gdzie mieszka wraz z rodziną.
Mimo tych zapewnień córki pojawiły się podejrzenia, że znana opozycjonistka, stojąca na czele ruchu broniącego praw więźniów politycznych, nie była dość starannie leczona, bo jej śmierć jest na rękę władzom. Wątpliwości miał pastor Ricardo Martin, który widział zwłoki. Napisał w Internecie, że pobrał próbki włosów i naskórka zmarłej, by wysłać je za granicę do laboratorium, które ustali „prawdziwą przyczynę śmierci Laury". Jego zdaniem kobieta była bardzo nawodniona, mogła więc umrzeć z powodu niewydolności nerek, do której lekarze nie powinni byli dopuścić.
Zdaniem cytowanego przez gazetę z Miami byłego analityka CIA Briana Latella, autora książki „Castro's Secrets: The CIA and Cuba's Intelligence Machine", Raúl Castro jest zbyt ostrożny, by pozbywać się w ten sposób niewygodnych ludzi.
Siedmioro znanych opozycjonistów opublikowało jednak komunikat, w którym wyrażają nieufność wobec kontrolowanej przez władze służby zdrowia. „Nie chcemy być hospitalizowani w szpitalach reżimu z wyjątkiem przypadków, gdy konieczne będzie poddanie się operacji chirurgicznej, co potwierdzi niezależny lekarz cieszący się naszym zaufaniem" – czytamy w komunikacie podpisanym przez lidera opozycyjnej Kubańskiej Komisji Praw Człowieka i Pojednania Narodowego Elizarda Sancheza, laureata zeszłorocznej nagrody im. Sacharowa Guillerma Farinasa oraz pięcioro innych dysydentów i byłych więźniów sumienia.