Rosyjskie demonstracje przeciw Putinowi

Opozycja otoczyła Kreml żywym łańcuchem. Wiece nie są jednak w stanie zagrozić wyborczemu zwycięstwu Putina

Publikacja: 26.02.2012 19:33

„Biały krąg”, nieprzerwany szpaler ludzi ustawił się wzdłuż kolistego ciągu ulic wyznaczającego gran

„Biały krąg”, nieprzerwany szpaler ludzi ustawił się wzdłuż kolistego ciągu ulic wyznaczającego granice centrum Moskwy

Foto: PAP/EPA

Na tydzień przed wyborami prezydenckimi rosyjskim opozycjonistom udało się „zamknąć krąg". Nieprzerwany szpaler ludzi ustawił się wzdłuż Sadowowo Kolca – kolistego ciągu ulic wyznaczającego granice centrum Moskwy.

„Biały krąg" zgromadził według policji 11, a według organizatorów 30 tysięcy osób. Ale niezależnie od tego, które liczby są bliższe prawdy, opozycja może mówić o sukcesie. Krąg był bowiem nieprzerwany, w co jeszcze w sobotę wątpiono. Na facebookowym profilu udział w akcji zapowiadało tylko ok. 7 tysięcy osób – a z reguły facebookowe „uczestnictwo" w jakimś wydarzeniu jest mocno zawyżone w stosunku do realnego.

W dodatku ostatnie tygodnie przyniosły kilka sukcesów władzy, która zdołała swoimi politycznymi imprezami frekwencyjnie przyćmić zgromadzenia opozycji. Tym razem było inaczej. Grupki prokremlowskiej młodzieży, usiłującej demonstrować „za Putinem", były malutkie w porównaniu z „białym kręgiem".

W tłumie panował radosny nastrój. Większość uczestników nosiła białe wstążeczki – od grudnia symbol rosyjskiej demokracji. Byli to ludzie ze wszystkich grup wiekowych, w zdecydowanej większości inteligencja. Stojących w szpalerze pozdrawiali klaksonami kierowcy jadących Kolcem samochodów. Część z nich była również udekorowana. Zwracał uwagę van, ucharakteryzowany na „awtozak" – milicyjny autobus służący jako miejsce tymczasowych zatrzymań. Za wymalowaną kratą znajdował się portret Władimira Putina.

Rozmrozić Rosję

Po zakończeniu „kręgu" mniejsza grupa aktywistów przeprowadziła happening na placu Rewolucji, gdzie odbywała się zabawa z okazji Maslenicy – prawosławnych zapustów. Maslenica jest też świętem oczekiwania wiosny i do tego nawiązywali opozycjoniści.

– Chcemy rozmrozić Rosję, bo kolejnych sześciu lat (kadencja prezydenta) zimy kraj już nie wytrzyma – mówił „Rz" Siergiej Udalcow, lider Lewego Frontu.

W tłumie znalazły się najwyraźniej przysłane celowo agitatorki mające zadawać „podchwytliwe pytania" opozycjonistom. Ich charakterystyczną cechą były długie tipsy.

Pojawiła się też grupka kozaków w mundurach. – Kozacy walczyli przeciw rewolucji w 1905 roku, w 1917 roku i teraz też będą walczyć, bo rewolucja to zło dla narodu – zapowiadał głośno jeden z nich.

Kozacy realizują aktualną linię propagandy rządowej. Coraz silniej odwołuje się ona do strachu przed gwałtowną zmianą, zakodowanego w Rosjanach na skutek XX-wiecznych horrorów, których doświadczył ich kraj. W dniu wyborów najważniejszy kanał państwowej telewizji ma nadać premierę nowego serialu – „Białej Gwardii" Bułhakowa. Nikt nie uważa tego za przypadek – obraz okropności „czerwonej" rewolucji ma odstraszyć od rewolucji „pomarańczowej".

Obietnice prezydenta

Jednocześnie władze próbują rozbrajać nastroje obietnicami reform. Prezydent Dmitrij Miedwiediew spotkał się z liderami opozycji i zapowiedział, że zanim odda władzę następcy, chce ukończyć reformę systemu politycznego. Ma to polegać przede wszystkim na przywróceniu powszechnych wyborów gubernatorów, a także na ułatwieniu rejestrowania nowych partii.

Wszystkie sondaże przewidują zwycięstwo Putina, według większości – już w pierwszej turze. Pozaparlamentarna opozycja nie chce do tego dopuścić, ale jest w trudnej sytuacji, bo nie udało jej się zarejestrować kandydata. Aleksiej Nawalnyj, bloger i działacz antykorupcyjny, który wyrósł na lidera politycznego, wzywa do powtórzenia taktyki, która przyniosła reżimowi porażkę w wyborach do Dumy. Wtedy z szerokim oddźwiękiem spotkało się wezwanie do głosowania na partie satelickie wobec Jednej Rosji. Teraz Nawalnyj wzywa do głosowania na oficjalnych kontrkandydatów Putina. – Wszystko jedno na kogo, rzućcie monetą – namawia.

Jednak w spersonalizowanych wyborach prezydenckich ta taktyka może być nieskuteczna. Demokratycznie nastrojonym wyborcom może być trudno poprzeć lidera komunistów Giennadija Ziuganowa czy nacjonalistę Władimira Żyrinowskiego.

Niedzielne wybory będzie zapewne trudniej fałszować niż dotychczasowe. Po doświadczeniu z niedawnych wyborów do Dumy niezwykle potężny jest bowiem ruch społecznych obserwatorów pracy komisji wyborczych.

Wielu jednak uważa, że wybory i tak zostaną sfałszowane. Żyrinowski wezwał wszystkich kandydatów poza Władimirem Putinem, aby spotkali się w poniedziałek 5 marca i przeanalizowali przebieg głosowania w dziesięciu wybranych obwodach Moskwy. Żyrinowski jest pewny, że na podstawie obserwacji z tych dziesięciu obwodów kandydaci opozycyjni będą mogli ogłosić, że nie uznają oficjalnego wyniku głosowania.

 

Na tydzień przed wyborami prezydenckimi rosyjskim opozycjonistom udało się „zamknąć krąg". Nieprzerwany szpaler ludzi ustawił się wzdłuż Sadowowo Kolca – kolistego ciągu ulic wyznaczającego granice centrum Moskwy.

„Biały krąg" zgromadził według policji 11, a według organizatorów 30 tysięcy osób. Ale niezależnie od tego, które liczby są bliższe prawdy, opozycja może mówić o sukcesie. Krąg był bowiem nieprzerwany, w co jeszcze w sobotę wątpiono. Na facebookowym profilu udział w akcji zapowiadało tylko ok. 7 tysięcy osób – a z reguły facebookowe „uczestnictwo" w jakimś wydarzeniu jest mocno zawyżone w stosunku do realnego.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020